Prezydent Łukaszenko jest przekonany, że ani rosyjskie dotacje, ani zachodnie kredyty nie uratowałyby przed krachem finansów publicznych kraju, gdyby nie gospodarka centralnie planowana i „pięciolatki”.
„Model państwa opiekuńczego, który wybraliśmy pozwala chronić zwykłego człowieka nie tylko wtedy, gdy warunki są sprzyjające, ale i w trudnej sytuacji. Dlatego odejścia od tego modelu nie będzie” – powiedział w środę Aleksander Łukaszenka przemawiając podczas uroczystego posiedzeniu rządu z okazji przypadającego 3 lipca święta.
„Bardzo nas naciskają, żebyśmy od tego modelu odeszli” – cytuje głowę państwa jego służba prasowa.
„Ale my opracowaliśmy własny model rozwoju społeczno-gospodarczego. Model ten nie został nakreślony w podręcznikach, zrodził się z życia, z naszego doświadczenia, jest podyktowany mądrością ludową i zdrowym rozsądkiem – powiedział Łukaszenka. – Będziemy chronić kraj przed rozgrabieniem. Białoruś – to jedyny kraj w obozie socjalistycznym, WNP, który postawił barierę dla grabieży majątku publicznego. Stworzyliśmy silny trzon władzy, odrodziliśmy centralne planowanie” – chwalił się Łukaszenka.
Dodał, że choć sytuacja finansowa kraju jest skomplikowana, to i tak nie można jej porównywać do sytuacji z lat ’90.
„Wytrzymaliśmy wtedy, to i teraz wytrzymamy”.
Tymczasem niezależne media piszą o apokaliptycznej – najbliższej przyszłości białoruskiego przemysłu, coraz częściej pojawiają się doniesienia o kolejnych masowych zwolnieniach z zakładów pracy, skracaniu tygodnia pracy, wstrzymywaniu wypłat wynagrodzeń, czy wysyłaniu na przymusowe urlopy. Portal „Białoruska prawda” cytuje eksperta rynku pracy Aleksandra Buchwostowa, który przekonuje, że jeszcze w tym roku, zaraz po wyborach prezydenckich na bruk pójdzie ponad 50 tysięczna rzesza robotników zwolnionych z największych fabryk i montowni samochodów i maszyn rolniczych, które od miesięcy są niewypłacalne, ale z powodów wizerunkowych nadal dotowane z budżetu, do wyborów.
Portal charter97.org informuje w czwartek, że mińska fabryka telewizorów „Horizont” wysyła swoich pracowników na przymusowy miesięczny urlop.
Młodszym czytelnikom, przypominamy, że gospodarka centralnie planowana jest zaprzeczeniem idei wolnego rynku. Nie stosuje się w niej znanych praw popytu oraz podaży. System gospodarki planowanej centralnie funkcjonował w Polsce w czasach PRL. Obecnie, poza Białorusią działa w Korei Północnej i na Kubie.
Kresy24.pl
1 komentarz
Kaz
2 lipca 2015 o 12:44Nie zrezygnują to skończą jak Kacapia w latach dziewięćdziesiątych.