Bunt wybuchł rano, ale obeszło się bez szturmu siedziby władz. Szef obwodowej administracji w Łucku sam napisał prośbę o dymisję.
Budynek administracji obwodowej, przed którym zebrało się kilka tysięcy mieszkańców, otaczał kordon milicji, w pobliżu stał autobus z berkutowcami. Przewodniczący wołyńskiej rady Władimir Wojtowicz podał się do dymisji niemal natychmiast „w imię społecznego spokoju na Wołyniu i Ukrainie”.
„Jeśli moja decyzja będzie mieć na to wpływ, uznam, że dobrze spełniłem swój obywatelski obowiązek” – napisał w rezygnacji z funkcji Wojtowicz. Wraz z nim rezygnację złożył jego zastępca Jurij Łobacz.
Gubernator Borys Klimczuk początkowo odmawiał odejścia ze stanowiska i zapewniał, że jest gotów „paść na kolana” (i faktycznie padł), byle znaleźć pokojowe zakończenie konfliktu. W końcu uległ naciskom i zwrócił się do prezydenta z oficjalną prośbą o dymisję, co protestujący powitali okrzykami „Zuch!”.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!