Łubianka (siedziba FSB) przechodzi do ofensywy i w przededniu zakrojonej na szeroką skalę czystki w związku z oczywistą przegraną Rosji w wojnie z Ukrainą, próbuje zainstalować na czele rosyjskiego Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego swoich „kieszonkowych generałów”. Mowa tu o Siergieju Surowikinie i Michaile Mizincewie.
„Długo można by opowiadać o konfrontacji między FSB a Ministerstwem Obrony, która sięga czasów sowieckich, kiedy to KGB bardzo mocno ścierało się z GRU. Jednak kiedy mowa konkretnie o obecnej erze rywalizacji, czynnik osiągnięcia korzyści (politycznych) wysuwa się na pierwszy plan. Czynnik finansowy zszedł na dalszy plan, po raz pierwszy..
Dla rosyjskich elit, które historycznie są członkami służb bezpieczeństwa, kwestia przetrwania po kapitulacji stała się kwestią najważniejszą. A wszystko zależy od tego, kto będzie miał w tym momencie pełnię władzy w Rosji. Po klęsce na Ukrainie władza rosyjskiego prezydenta będzie…
będzie nominalna. W rzeczywistości Władimir Putin nie będzie już o niczym decydował. Decydować będą ci, w których rękach skupi się główny zasób władzy.
Ten dylemat, konfrontacja organów bezpieczeństwa i organów ścigania, utrzymuje się od czasów sowieckich: NKWD-Armia, KGB-Armia, Policja-Armia-KGB.
Teraz FSB, spodziewając się porażki w wojnie z Ukrainą, przygotowuje przyczółek do przejęcia Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego. Aby to zrobić, FSB dyskredytuje Siergieja Szojgu i Walerija Gierasimowa tak bardzo, jak to możliwe, za pośrednictwem Jewgienija Prigożyna. Swoją drogą Łubianka ma własnych kandydatów na te stanowiska.
Nie tylko od lat, ale od dziesięcioleci Łubianka tworzy swoją lojalną pulę na Frunzenskiej. Tworzy grupę „karmannych” generałów w Ministerstwie Obrony, Surowikin i Mizincew należą do tej grupy.
Zgodnie z planami Łubianki, Surowikin ma objąć stanowisko ministra obrony, a Mizincew stanowisko szefa Sztabu Generalnego Rosji. Tym samym po raz pierwszy w historii, FSB uzyska pełną kontrolę nad całym aparatem bezpieczeństwa Rosji.
Na tle takiej nierównowagi rola Putina staje się nominalna i absolutnie nieistotna. Wszelkie czystki w FSB są zredukowane do zera, ale w armii, i nie tylko w armii, do maksimum. Dlatego refleksje Prigożyna i pojawienie się Mizincewa w Bachmucie to kampania PR.
Teraz FSB masowo wykupuje tak zwanych „korespondentów wojennych”, „dziennikarzy” i „ekspertów”, którzy wcześniej pracowali wyłącznie dla Ministerstwa Obrony, aby spopularyzować Prigożyna, Surowikina i Mizincewa. Po pewnym czasie Szojgu i Gierasimow staną się outsiderami wiarygodności.
Chociaż właściwie już nimi są, ponieważ FSB nie szczędzi inwestycji w swój projekt podporządkowania sobie całego aparatu bezpieczeństwa w Rosji.
Ale, co najciekawsze, jeśli ta struktura może wysadzić Ministerstwo Obrony, ile będzie ją kosztować kopnięcie w tyłek zniedołężniałego starca siedzącego w fotelu?”.
Aleksandr Kowalenko. Felietonista grupy „Sprzeciw informacyjny”
2 komentarzy
Paweł Kopeć
2 czerwca 2023 o 11:33Jednak to jest taka sama bolszewicka, stalinowska i leninowska dzicz jak Putin z kgb, czyli nkwd etc.
To są tylko wewnętrzne tarcia jak w przyrodzie, biologii czy fizyce – nic nowego pod słońcem.
Pozostaje już im tylko zbiorowe samobójstwo.
A im szybciej, tym lepiej dla świata.
Non RIP
Hell
Jagoda
2 czerwca 2023 o 14:11Oj jak bardzo widać mongolskie geny w tych moSSkiewskich tępych mordach !