W poniedziałek 5 lutego, w 16 miastach Łotwy, trwały protesty rolników, którzy domagają się m.in. natychmiastowego wprowadzenia zakazu importu żywności z Rosji i Białorusi bez okresu przejściowego oraz przywrócenia obniżonej stawki VAT na łotewskie owoce i warzywa.
Rolnicy, którzy w poniedziałek wyjechali na łotewskie ulice traktorami, żądają też m.in. zmniejszenia biurokracji w sferze rolnictwa.
Protesty odbyły się w ustalonych zawczasu miejscach. Jak zapowiedzieli rolnicy, jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, za tydzień wyruszą do Rygi, w której w poniedziałek nie protestowano.
W mieście Bauska przy granicy z Litwą w proteście udział wzięło ponad stu rolników, poinformowała agencja LETA. Organizatorka tamtejszej akcji Liene Grantiņa powiedziała portalowi, że frekwencja przewyższyła najśmielsze oczekiwania.
„Jesteśmy Europą, a nie przedmieściami Moskwy. Nasza łotewska armia nie musi jeść rosyjskich ciastek, a nasze dzieci nie muszą jeść chleba ze zboża, które wyprodukowano przy użyciu środków ochrony roślin, zakazanych od 30 lat”
– ostrzegała Grantiņa.
Łotewski minister rolnictwa Armands Krauze stwierdził, że większość żądań rolników została zrealizowana – m.in. przygotowano już projekt ustawy zakazujący importu zboża z Rosji i Białorusi.
RES na podst. leta.lv
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!