40-stopniowy mróz, zamieć, wichura i za krótkie lądowisko z zamarzniętego śniegu, na którym trzeba posadzić 120-tonową maszynę. Takiego wyczynu dokonali ukraińscy lotnicy z Melitopola swoim IŁ-em 76. Dwanaście razy.
Na Ukrainę wróciła właśnie załoga transportowca, który uratował odciętą od świata duńską bazę wojskową na północy Grenlandii przed zamarznięciem, dostarczając tam paliwo. W ekstremalnych warunkach ukraiński samolot 12 razy przywoził zaopatrzenie z oddalonej o 1200 km bazy amerykańskiej.
Operacja „Północny Sokół” trwała prawie miesiąc. Nikt inny na świecie nie chciał się tego podjąć. Kiedyś – w znacznie lepszych warunkach – próbowali tam latać Kazachowie, ale zrezygnowano z ich usług kiedy uszkodzili lądowisko, przez co trzeba było je skrócić. Miejsca zostało mniej niż potrzeba dla lądowania ciężkiego IŁ-a.
Pilot Jewgienij Szkurat – wiceszef 25 Brygady Transportowej z Melitopola opowiada, że na lądowisku – otoczonym wielką lodową pustynią – nie było żadnej wieży kontroli lotów, ani nawigacji. Lądować trzeba było „na czuja”, kierując się jedynie własnym wzrokiem pośród zamieci.
„Lądowisko to był po prostu ubity śnieg, strasznie ślisko. Lądowaliśmy z maksymalną dopuszczalną masą 90 ton własnego ciężaru i 30 ton ładunku. Samolot strasznie się ślizgał, trudno było go utrzymać” – przyznaje pilot.
Po zakończeniu tej misji NATO przyznało ukraińskim pilotom swój najwyższy standard kwalifikacji. Otrzymały go dwie załogi. Oznacza to, że mogą wypełniać zadania w najbardziej ekstremalnych warunkach. Wiadomo już, że w przyszłym roku NATO również powierzy zaopatrywanie bazy Ukraińcom.
Zobacz ile i jakich samolotów ma obecnie na wyposażeniu ukraińska armia.
Kresy24.pl
5 komentarzy
iks
1 maja 2016 o 15:24No to szacun dla fachowców, bo to awionetka nie jest.
JURIJ RUSKI BANDYTA
2 maja 2016 o 09:38PIĘKNIE PRACUJĄ DLA UKRAINY, ŚWIAT PATRZY I WIDZI A DANIA SIĘ ODWDZIĘCZY… })
pomz
2 maja 2016 o 12:32Czym? klockami lego?
odwet
2 maja 2016 o 10:20Wielki szacun dla Ukraincow:)
Mizio
4 maja 2016 o 13:20Czapki z głów.