Prezydent Dalia Grybauskaitė będzie kontynuowała wizytę w Chorwacji, a przewodnicząca sejmu Loreta Graužinienė i premier Algirdas Butkevičius nie wezmą udziału w uroczystości nadania Bronisławowi Komorowskiemu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Witolda Wielkiego „w związku z napiętym harmonogramem pracy”- doniósł wczoraj portal zw.lt.
„Ta wizyta nie jest raczej na szczeblu państwowym. Mamy ostatnią sesję, jutro zgodnie z Konstytucją musimy ją zakończyć” – tłumaczyła jeszcze 29 czerwca wieczorem agencji BNS swoją nieobecność Graužinienė.
Rzeczniczka prasowa premiera Evelina Butkutė-Lazdauskienė nieobecność premiera Litwy tłumaczyła napiętym harmonogramem: „Zastanawialiśmy się, jak to zrobić, ponieważ premier miał zamiar się spotkać z prezydentem Komorowskim, ale mamy w sejmie mamy napięty grafik. Jest wiele kwestii i premier ma zamiar uczestniczyć w posiedzeniu sejmu”.
Dzisiaj rano stanowisko litewskiego premiera uległo zmianie: „Chciałbym pojechać do Kowna i pogratulować prezydentowi Komorowskiemu, ponieważ otrzyma tytuł honoris causa Uniwersytetu Witolda Wielkiego. Chociaż wcześniej była prośba, żeby wszyscy posłowie brali udział w sesji, to wydaje mi się, że niektóre kwestie można rozpatrzeć później” – powiedział na antenie LRT Butkevičius. Z kolei Doradca Dalii Grybauskaitė w wywiadzie dla Žinių radijas poinformował, że gratulacje prezydent zostaną przekazane na piśmie.
30 czerwca, w dniu wizyty Komorowskiego, litewski sejm zaplanował rozpatrzenie po raz kolejny kwestii oryginalnego zapisu nielitewskich imion i nazwisk w oficjalnych dokumentach. W 2010 r. w trakcie wizyty Lecha Kaczyńskiego na Litwie, parlament odrzucił projekt zezwalający na oryginalną pisownię nazwisk. Sejm odrzucił projekt dwa dni przed katastrofą pod Smoleńskiem.
Dzisiejsze głosowanie można uznać za pozytywne dla szkół mniejszości narodowych – zgodnie z przegłosowanymi poprawkami, szkoły mają jeszcze dwa lata na uzyskanie akredytacji. Za poprawkami głosowało 78 posłów, przeciwko – 4, od głosu powstrzymało się 8 osób.
Znany z antypolskich nastrojów i wrogości wobec polskich szkół poseł, były minister oświaty i nauki Gintaras Steponavičius przed głosowaniem zaproponował wycofanie z porządku obrad projektu ustawy o zmianie ustawy o oświacie, jednak kolejna próba zaszkodzenia szkołom mniejszości nie powiodła się.
Równolegle z tymi wydarzeniami, w Kownie, Bronisław Komorowski otrzymywał dzisiaj tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
„Oba nasze narody odzyskały niepodległość, oba nasze narody zbudowały demokracje i wolny rynek. Oba nasze narody odniosły wiele sukcesów na drodze poprzez wolność przez te 25 lat wolności. Słusznie jesteśmy dumni z osiągnięć, z osiągnięcia strategicznych celów, jakimi jest członkostwo w NATO i w Unii Europejskiej” – powiedział Komorowski, nawiązując również do relacji polsko-litewskich:
„25-lecie wolności Polaków i Litwinów należy również ocenić z tego punktu widzenia. Czy udało się zrealizować nasze marzenia do odbudowy współpracy i przyjaźni polsko-litewskiej w pełni? Czy udało się zrealizować nie tylko marzenia, ale i cele istotne z punktu widzenia przyszłości?. (…) Wiemy, że stosunki polsko-litewskie były naznaczone i dobrymi, i złymi emocjami. Dzisiaj musimy wspólnie dokonywać wysiłku, aby te emocje – nie zawsze łatwe, ale zakorzenione w historii nie zostały zastąpione tylko i wyłącznie poprawnością polityczną. Tylko i wyłącznie obojętnością zdominowaną przez czysty pragmatyzm polityczny i gospodarczy. To za mało na te trudne czasy. Pragmatyzm, obojętność wystarczą w ramach czasów łatwych. A my wiemy, i Polacy i Litwini, że w tym miejscu nikt nie ma prawa czuć się na stałe bezpiecznie”.
„Chciałbym, abyśmy mogli na siebie nawzajem liczyć, współpracując w ramach zjednoczonej Europy. Tak, aby i relacje bezpośrednie polsko-litewskie zyskiwały na pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mniejszość polska na Litwie i litewska w Polsce mogą, w moim przekonaniu, odegrać niebagatelną rolę jako naturalny pomost pomiędzy naszymi narodami. Jestem tego przykładem” – podkreślił kończący kadencję prezydent RP, przypominając o swoim żmudzkim pochodzeniu oraz dodał, że licząca się część jego polskiego serca pozostała tu, na Litwie. ”Stąd pochodzi moja rodzina, tu żyła i pracowała dla dobra tego kraju przez przeszło 300 lat” – powiedział Komorowski.
Kresy24.pl/zw.lt, BNS, L24.lt
4 komentarzy
Jan53
30 czerwca 2015 o 14:47Jeszcze nie zrozumial ze litvusi maja go…………?A ten świstek to do czego mu potrzebny? Do podtarcia?
Nawet Bolek nie odebral jakiegoś medalu od litvusuv w proteście przeciw gnojeniu naszej mniejszości a ten polaszczyl się ta byle co.
W banderolandi ponownie dostanie jajem w leb jak byo to onegdaj i tak zakończy swa karierę.
Dobrze ze nie jedzie do Japoni bo tam moglby polamac nogi skacząc po krzesłach.
tagore
30 czerwca 2015 o 16:20Żałosne!
Paweł
30 czerwca 2015 o 19:46Masz rację! Jestem tego samego zdania. W dzisiejszych czasach można napisać każdą bzdurę pod warunkiem, że na końcu tytułu postawi się znak zapytania.
Wójek
7 lipca 2015 o 17:14Komorowski jest świetny w przyjmowaniu kolejnych upokorzeń. Czasami mam wrażenie, że wszyscy znaczący politycy III RP są ulepieni z ciasta.