Politycy i działacze społeczni na Litwie apelują do społeczeństwa o włączenie się do sprzeciwu wobec uruchomienia budowanej w Ostrowcu na Białorusi (przy granicy z Litwą – 50 km. od Wilna) elektrowni atomowej. Chcą powołać ciało, które będzie stale przypominać społeczeństwu o zagrożeniu, jakie stanowi elektrownia atomowa.
W opinii byłego przewodniczącego Sejmu restytucyjnego Vytautasa Landsbergisa, Litwa już teraz ponosi straty z powodu elektrowni, ponieważ musi inwestować w ochronę mieszkańców. Zdaniem Landsbergisa nowo powstały ruch powinien domagać się zmiany miejsca budowy elektrowni, ponieważ podstawowy wymóg wskazuje, że tego rodzaju obiekty powinny powstawać w odległości co najmniej 100 kilometrów od dużych miast.
Według posła Žygimantasa Pavilionisa, ruch społeczny będzie dążył do tego, by Unia Europejska usłyszała stanowisko Litwy na temat elektrowni w Ostrowcu.
„Chcemy, aby Unia uznała nasze stanowisko za swoje, aby zakazała zakupu elektryczności z tej niebezpiecznej elektrowni” – wskazuje Pavilionis.
Tymczasem sygnatariusz aktu niepodległości Mečys Laurinkus ubolewa, że na Litwie nie ma jednego wspólnego stanowiska na ten temat. Według niego, Litwa zbyt późno uświadomiła sobie niebezpieczeństwo tego obiektu.
Z kolei politolog Raimundas Lopata uważa, że nie jest za późno, by sprzeciwić się uruchomieniu elektrowni. W celu zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego należy według niego dążyć do szybszej realizacji projektu synchronizacji sieci energetycznych z Unią oraz stworzyć niezwłocznie system monitoringu.
Tymczasem białoruskie Ministerstwo Energii poinformowało 15 stycznia, że 24 lutego rozpocznie pracę na Białorusi misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Będzie ocenić gotowość infrastruktury dla elektrowni jądrowej w Ostrowcu.
Przypomnijmy, że na budowie elektrowni, finansowanej przez rosyjski koncern Rosatom dochodziło na przestrzeni kilku lat do kilku groźnych wypadków.
Landsbergis: Nie ma innego kraju na świecie, który po rozpadzie ZSRR uczyniłby Litwie taką podłość
1 komentarz
tagore
17 stycznia 2020 o 11:36Cyniczny Siewca nienawiści mającej „umacniać” litewskość Litwinów i izolować ich od polskich wpływów ,znalazł nową „ofiarę”,Białorusinów. Obawiam się ,że żeczywistym powodem działania nie jest elektrownia ,ale tendencja na Białorusi do identyfikowania się
z Wielkim Księstwem Litewskim .