Tylko, czy zdążą zanim nastąpi atak?
Litewskie wojsko wzmacnia granicę z Białorusią i rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim zaporami przeciwczołgowymi, tak zwanymi „zębami smoka”, a także stalowymi jeżami i nieznanymi wcześniej wynalazkami, które nazwano „hiszpańskimi koniami”.
Wszyscy zachodzą w głowę co to jest, gdyż w dotychczasowej wojskowej terminologii czegoś takiego nie spotykano, a resort obrony nie ujawnia, co się pod tym kryje. Pozostaje mieć nadzieję, że cała ta obronna menażeria – tajemnicze konie, jeże i smoki – okaże się skuteczna.
Minister obrony Laurynas Kasciunas ujawnił, że zapory kupiono od rodzimych producentów za 4 mln euro. Teraz „zęby smoka” i inne obronne „wynalazki” będą rozwożone do 27 punktów składowania wzdłuż zagrożonych odcinków granic. Jeśli wojsko otrzyma od wywiadu sygnał o planowanym ataku z Rosji lub Białorusi, zapory mają zostać błyskawicznie rozmieszczone w terenie.
Pytanie tylko, czy w razie szybkiej eskalacji zagrożenia litewskie pododdziały inżynieryjne zdążą to zrobić, zanim na granicę wjadą rosyjskie i białoruskie czołgi? Najwyraźniej resort obrony skalkulował, że nie będzie z tym problemu i oby się nie mylił.
Niedawno szefowa MSW Litwy Agne Bilotaite zapowiedziała też stworzenie wspólnie z Polską, krajami bałtyckimi, Finlandią i Norwegią tzw. „ściany dronów” od granicy norweskiej aż do polskiej, za środki Unii Europejskiej. Ma to być jedna z rubieży obrony powietrznej, walki radio-elektronicznej i monitoringu na wypadek rosyjskiej agresji.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!