Przywódcy ośmiu litewskich partii parlamentarnych porozumieli się w sprawie ściślejszej koordynacji bojkotu energii elektrycznej z Białoruskiej Elektrowni Atomowej w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie.
W podpisanym porozumieniu, liderzy ośmiu partii obiecują jednogłośnie poprzeć ustawę, która uzna elektrownię za obiekt niebezpieczny, a na jej podstawie zakazany będzie handel wytwarzaną w niej energią elektryczną na rynku litewskim. Przedstawiciele stron uzgodnili również powołanie specgrupy, której zadaniem będzie koordynacja działań agend rządowych i organizacji pozarządowych, pisze delfi.lt.
W porozumieniu podkreśla się, że politycy wykorzystają wszystkie możliwości dyplomatyczne „aby przygotować plan działania mający na celu przyciągnięcie do tych ważnych dla Litwy kwestii innych państw i organizacji międzynarodowych”.
Porozumienie zostało podpisane przez lidera rządzącej Unii litewskich rolników i zielonych Ramunasa Karbauskisa, przewodniczącego opozycyjnych konserwatystów Gabrieliusa Landsbergisa, szefa frakcji wchodzącej w skład rządzącej koalicji socjaldemokratów Irena Shyaulene, starosty frakcji liberałów Eugenijusa Gentvilasa, szefa partii „Porządek i Sprawiedliwość” Remigiusa Żemaytaytisa, szefa frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku rodzin chrześcijańskich Ritę Tamashunene, przewodniczącego partii zielonych Litwy Linasa Balsysa.
Rząd litewski wielokrotnie zwracał się do społeczności międzynarodowej alarmując, że ostrowiecka elektrownia atomowa jest budowana w sposób niezgodny ze standardami bezpieczeństwa oraz wymogami ochrony środowiska.
Komisja Europejska zapewniła litewskiego ministra energetyki Žygimantasa Vaičiūnasa, iż przeprowadzi w Ostrowcu stress testy zgodnie z obowiązującymi w Europie standardami. Według niego, Zdaniem ministra, KE zapewniła go, że ocieplenie relacji między Mińskiem a Brukselą będzie również zależało od rozwoju sytuacji wokół Ostrowca.
Solidarność z Litwą wyraziła Estonia, której prezydent Kersti Kaljulaid pod koniec ubiegłego roku wezwała kraje UE, by nie kupowały energii z Ostrowca. Co ciekawe, Aleksander Łukaszenka kusił Litwinów „tanią energią”, proponował, by zamiast atakować inicjatywę na forach międzynarodowych przyłączyli się do budowy elektrowni.
Białoruś nie ukrywa iż ma nadzieję, że energię wytwarzaną w Ostrowcu będzie sprzedawała do państw Unii Europejskiej oraz Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. Zdaniem Mińska, sprawa elektrowni jest upolityczniania przez państwa, które obawiają się napływu taniej energii z Rosji.
A co na to Polska? W ubiegłym roku białoruski minister Leonid Szeniec oświadczył, że Mińsk rozważa możliwość eksportu energii elektrycznej do Polski. Jak przypomina portal biznestuba.pl ambasador Polski na Białorusi Konrad Pawlik miał powiedzieć, że dostawy energii z Ostrowca do Polski będą przedmiotem rozmów pomiędzy obydwiema stronami. Te informacje mogły zaszkodzić relacjom Polski z krajami bałtyckimi, ale zostały zdementowane przez stronę polską. Ale w październiku 2016 roku przebywający z wizytą na Białorusi wicepremier Mateusz Morawiecki znów usłyszał od Białorusinów propozycję zakupu energii z Ostrowca. Jak dotąd strona polska oficjalnie nie zareagowała.
Przypomnijmy, elektrownia w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie to projekt rosyjski, i jak podkreślają eksperci, pomyślany w celu storpedowania, osłabienia konkurencyjności ewentualnych elektrowni atomowych, które w przyszłości mogłyby powstać w Polsce lub na Litwie.
Kresy24.pl
4 komentarzy
jw23
13 lutego 2017 o 16:30A strona polska powinna odpowiedzieć, iż zajmie się tą sprawą po tym jak będą przestrzegane prawa mniejszości narodowych.
basia
13 lutego 2017 o 20:21Jeszcze żeby tak szybko i jednogłośnie zrabowaną ziemię Polakom na Wileńszczyźnie oddali to by było wydarzenie o którym warto napisać.
ewa
13 lutego 2017 o 20:39I powinno być właśnie tak, jak pisze jw23: strona polska powinna odpowiedzieć, iż zajmie się tą sprawą po tym jak będą przestrzegane prawa mniejszości narodowych.
Dzięki temu — wygra się propagandowo tę kwestię, bo jak dotąd to wszyscy rżną głupa w sprawie nieprzestrzegania przez państwo litewskie praw polskiej mniejszości na Litwie.
Oprócz tego: elektrownią to się powinna zająć chyba MAEA z Wiednia, a nie KE.
Pafnucy
16 lutego 2017 o 14:07A co na to Polska? Odszkodowanie za Możejki, przestrzeganie praw mniejszości polskiej, zwrot ziemi polskim właścicielom, polska pisownia nazwisk, prawo do języka polskiego w przestrzeni publicznej gdzie Polacy stanowią 30 % mieszkańców i więcej.