Litewskie MSZ zezwoliło swoim pracownikom na oryginalną, niezlituanizowaną formę zapisu imienia i nazwiska w resortowych adresach mailowych – podała w niedzielę polska rozgłośnia w Wilnie Radio Znad Wilii.
„W ministerstwie pracują obywatele Litwy różnych narodowości. Moja asystentka na przykład jest Polką i w adresie mailowym nazwisko ma zapisane zgodnie z polską pisownią” – cytuje ministra spraw zagranicznych Litwy Linasa Linkevicziusa Radio Znad Wilii.
Szef MSZ Litwy dodaje, że z oryginalnej pisowni nazwiska w mailu korzystają też urzędniczki resortu, które wyszły za mąż za obcokrajowców. Minister przypomina, że MSZ Litwy posiada również stronę internetową w polskiej wersji językowej.
„Chcemy dotrzeć do wszystkich oraz wyjść naprzeciw oczekiwaniom przedstawicieli mniejszości narodowych mieszkających na Litwie” – mówi Linkeviczius.
W piątek 10 sierpnia przedstawiciele polskiej społeczności na Litwie spotkali się z ministrem spraw zagranicznych Litwy Linasem Linkevičiusem. Podczas nieformalnego spotkania omówiono sprawy polsko-litewskiej współpracy na poziomie międzypaństwowym oraz lokalnym.
W spotkaniu uczestniczyli: prezes Polskiego Klubu Dyskusyjnego Ewelina Mokrzecka, członek zarządu PKD Andrzej Pukszto, dyrektorzy szkół polskich w Wilnie Czesław Dawidowicz i Adam Błaszkiewicz oraz Ewelina Dobrowolska, koordynatorka Europejskiej Fundacji Praw Człowieka.
Polacy na Litwie od ponad 20 lat domagają się prawa zapisu w litewskich dokumentach swych nazwisk w formie oryginalnej, a nie w zlituanizowanej. Sprzeciwia się temu większość litewskich polityków, chociaż wprowadzenie pisowni nazwisk polskich na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje traktat polsko-litewski z 1994 r. Kwestia pisowni nazwisk polskich jest jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach polsko-litewskich.
Minister Linkeviczius należy do grona litewskich polityków będących zwolennikami oryginalnej pisowni imion i nazwisk.
„Tu nie chodzi o relacje Litwy z Polską, czy z polską mniejszością na Litwie. Tu chodzi o cywilizowane podejście do sprawy” – mówi Linkeviczius.
Kresy24.pl za dzieje.pl/zw.lt
5 komentarzy
Dworzak
14 sierpnia 2018 o 09:30Ten sam Linkevicius mówił, że oryginalna pisownia stanowi zagrożenie narodowe Litwy.
Dziwne jest też to, że to zależało tylko i wyłącznie od widzi-misię i dobrego humoru MSZ.
Izhora
17 sierpnia 2018 o 07:32No i co z tego? W mailu można napisać wszystko, co chcesz, adres mailowy jest całkowicie tworem użytkownika. Chodzi o to, że zwierzchnicy łaskawie nie będą najeżdżali na tych, którzy się ośmielą pisać w oryginale własne imię? Kiedy będzie ORYGINALNA PISOWNIA W PASZPORCIE i Żmudzini przestaną mdleć na widok liter Q i X, wtedy można będzie mówić o postępie. A „cywilizowane podejście do sprawy”, jak to określa pan Linkiewicz, polega na swobodnym UŻYWANIU 26 LITER współczesnego alfabetu angielskiego w całym świecie z ewentualnymi dodatkami lokalnych kreskodaszkoogonków oraz na poszanowaniu osobowiści każdego człowieka, co przede wszystkim wyraża się w szacunku do jego imienia i nazwiska.
geopiet
19 sierpnia 2018 o 15:13re: W mailu można napisać wszystko, co chcesz, adres mailowy jest całkowicie tworem użytkownika …
Niezupełnie, oficjalne adresy emailowe zwykle podają pełne imię i nazwisko pracownika, np imię (kropka) nazwisko (małpa) domena ….
adres mailowy Linusa Linkevičiusa to , więc adres tej asystentki będzie miał podobną formę
anonimka
19 sierpnia 2018 o 17:45Od pewnego czasu są postępy, może w końcu uda się naprawić stosunki Polsko-Litewskie, bardzo bym chciała żeby nasze kraje znowu się przyjaźniły ♥ i to zdjęcie z hetali ahh ♥ #LietPol mój lubiony ship
ember11
25 sierpnia 2018 o 06:35Do tanga trzeba dwojga. Pewnie i przed wojna byli tacy, ktorzy podobnie mieli nadzieje, a skonczylo sie to totalnym wynarodowieniem Polakow na Litwie Kowienskiej. Uczmy sie na bledach, a nie zyjmy wiecznie mrzonkami. „wprowadzenie pisowni nazwisk polskich na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków diakrytycznych przewiduje traktat polsko-litewski z 1994 r. „. Polska traktatu przestrzega juz od samego poczatku, Litwa zas od 24 lat zachowuje sie jak ZSSR- jedno mowi/podpisuje, a robi cos zupelnie innego. Czy to jest partner, ktorego mozna powaznie traktowac? Pacta sunt servanda. Jezeli nie, to trzeba zastosowac symetrie i ponownie zaczac „spolszczac” nazwiska Litwinow zamieszkujacych RP, zlikwidowac dwujezyczne nazwy miejscowosci i karac za uzywanie jezyka litewskiego w pracy. Czekalismy wystarczajaco dlugo. To jest wlasnie realizm.