Na froncie walki z rosyjską propagandą prezydent Dalia Grybauskaite poniosła bolesną porażkę. Parlament w Wilnie odrzucił jej propozycje przykręcenia śruby rosyjskiej telewizji. Gorzej, że – jak wynika z sondaży – większość obywateli również tego nie chce. A najgorzej, że… nawet rządowi kierowcy robią pani prezydent na złość.
Litewski Sejmas odrzucił właśnie zgłoszone przez Grybauskaite poprawki do ustawy mające na celu ograniczenie liczby nadawanych na Litwie audycji rosyjskich i zwiększenie liczby kanałów w językach Unii Europejskiej. Litewska prezydent uzasadniała to rozpowszechnianą przez rosyjskie stacje „wrogą propagandą, podżeganiem przez nie do wojny i nienawiści oraz dezinformacją zagrażającą demokracji i bezpieczeństwu państwa”.
Aby temu przeciwdziałać Grybauskaite proponowała przyznanie litewskiej komisji ds. mediów prawa cofania licencji i nakładania grzywien za nawoływanie do wojny lub naruszenia suwerenności Litwy. Obecnie na Litwie nadaje kilkadziesiąt rosyjskich stacji telewizyjnych, a 30% emitowanych programów jest produkcji rosyjskiej. Grybauskaite chciała, żeby było to nie więcej niż 10%, a reszta – „w językach UE”.
Posłowie się na to nie zgodzili. Ich zdaniem, wszelkie zakazy przyniosą odwrotny skutek. „Jak w XXI wieku, w dobie internetu i telewizji satelitarnej, można zabronić oglądania jakiejś stacji? Czy obywatele Litwy są osłami bez umiejętności krytycznego myślenia?” – pytała posłanka Birute Vesaite. Prezydencki projekt cofnięto więc do poprawy.
Tymczasem jak wynika z sondaży, ograniczenie transmisji programów z Rosji popiera tylko 27 proc. obywateli Litwy, a 36% chce je nadal oglądać. Tylko litewscy operatorzy kablówek w ogóle nie obawiają się ewentualnych zmian. „Mamy sporo wysokiej jakości zachodnich programów, które nasi klienci oglądają chętniej niż rosyjskie” – uspokaja rzecznik operatora Viasat, Gediminas Galkauskas, cytowany przez Wilnotekę.lt
Oliwy do ognia w walce o ukrócenie rosyjskich wpływów na Litwie dolała kolejna przykra dla Dalii Grybauskaite informacja gazety „Lietuvos zinios”, tym razem dotycząca rosyjskiego koncernu Łukoil. Pomimo, że pani prezydent oskarżyła go o finansowe wspieranie agresywnej polityki Rosji, okazuje się, że na Łukoilu nadal tankuje cała litewska administracja państwowa – kancelaria rządu i wszystkie ministerstwa.
Widać więc, że droga Dalii Grybauskaite do powstrzymania rosyjskich wpływów usłana jest licznymi cierniami, zaś skuteczność pani prezydent w tym zakresie wynosi zero. Ciekawe kiedy wreszcie zrozumie, że bez poparcia ze strony Polaków na Litwie nadal nic nie zwojuje? Tylko, że na takie poparcie pani prezydent musi najpierw zapracować. Uzasadnione oczekiwania Polaków wobec jej osoby są wszak wiadome od dawna.
Na ten temat polecamy także artykuł: Kto dokarmia Czerwonego Smoka, czyli dyplomacja Lojalnej Joli
Kresy24.pl / delfi.lt, Wilnoteka.lt
6 komentarzy
Sebastian Robert Wierzbicki
8 października 2014 o 12:10Demokracja na Litwie zwyciezyla! Kresy24 to zrodlo bardzo ciekawych informacji ale czy musicie byc az tak bardzo jednostronni? Nie twierdze ze macie byc prorosyjscy ale bardziej obiektywni a nie przedstawiac Rosji i Putina jako diabla wcielonego i zrodla wszelkiego zla…
nowy
8 października 2014 o 17:12a co musi rosja i putni jeszcze zrobić żeby uważać ich za zło. jak zajmie kijów czy dopiero lwów. rosja czy to carska, postsowiecka, itp. itd. to zło dla tej części europy , nie tylko polski. rosję i putnia trzeba zatrzymać i rozbić na mniejsze państwa i wtedy od wschodu wreszcie będziemy realatywnie bezpieczni.
longinus
9 października 2014 o 08:55A nie jest to diabeł wcielony drogi panie
Saurom
9 października 2014 o 17:35Ja uważam, że tu chodziło raczej o uniemożliwienie powstania polskiej telewizji. W końcu była mowa o językach Unii Europejskiej a Polska jest w Unii Europejskiej a nuż Polacy na Litwie zażądaliby własnej telewizji.
moherowy beret
9 października 2014 o 21:40Uważam,że w każdym kraju mają być kanały telewizyjne,z których ludzie zaczerpną osobiście wiedzy(bez gotowych pogawędek w swoich „młócarniach czy pralniach mózgów”.Niech ludzie sami ustalają co dobre i co be.Co zaś do Putina,to na Ukrainie go demonizują.Słuchałam wystąpienia jakiejś pani profesor i ona przekonywała,że Putin stosuje czary jak Indiana Jones w filmie.Prawie popłakałam tak zaśmiewałam się.Putin i czary?Ależ mają pomysły na zielonej Ukrainie.
Iron men
23 listopada 2014 o 23:34A co ona pozuje do flagi Wilna he he