Liderzy UE i krajów UE orzekli, że sabotaż jest prawdopodobna przyczyną awarii, wybuchu i wycieku na obu gazociągach Nord Stream, w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziala, ze wyciek spowodował sabotaż i zapowiedziała „najmocniejszą możliwą odpowiedź” wobec każdej celowej ingerencji w europejską infrastrukturę energetyczną.
Premier Danii Mette Frederiksen powiedziala, że to „celowe działania”, i że „nie ma mowy o wypadku”.
Premier Polski Mateusz Morawiecki, który zresztą wczoraj, jak pisaliśmy, otwieral z premier Danii gazociąg Baltic Pipe, powiedzial, że wyciek jest efektem aktu sabotażu, który prawdopodobnie oznacza też kolejny krok w eskalacji sytuacji na Ukrainie.
„To nie przypadek”: Wycieki z Nord Stream w pobliżu miejsca, gdzie krzyżuje się z nim Baltic Pipe
Premier Szwecji Magdalena Andersson powiedziała, że były wybuchy (jak pisaliśmy, pierwsi ustalili to szwedzcy eksperci), choć minister spraw zagranicznych Szwecji Ann Linde zastrzegła, że nie chce spekulować o „motywach i aktorach”.
Sekretarz stanu USA Anthony Blinken powiedział, że USA znają dosniesienia, że wyciek był rezultatem ataku lub sabotażu. Doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego, Jake Sullivan powiedział, że USA wspierają wysiłki na rzecz zbadania tych wypadków i zapewnił, że USA będą dalej pracować na rzecz zapewnienia Europie bezpieczeństwa energetycznego.
Rząd Ukrainy określił wybuch i wycieki jako „nic innego niż atak terrorystyczny zaplanowany przez Rosję i akt agresji wobec Unii Europejskiej”.
Według ekspertów duńskich i szwedzkich, gaz może wyciekać z uszkodzonych instalacji na Morzu Bałtyckim jeszcze około tygodnia.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!