Członkowie Rady Koordynacyjnej białoruskiej opozycji Maria Kolesnikowa, Iwan Krawcow i Anton Radniankow przekroczyli we wtorek o świcie granicę z Ukrainą, – poinformował agencję TASS oficjalny przedstawiciel Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi Anton Byczkowski. Kilka godzin później zdanie zmienił.
We wtorek rano w państwowej telewizji BT wyemitowano materiał o próbie przekroczenia granicy przez trójkę opozycjonistów – Kolesnikową, Krawcowa i Radniankowa. Wynika z niego, że nie cała trójka granicę przekroczyła. W wersji białoruskich służb granicznych, mężczyźni chcieli rzekomo uniknąć konfrontacji ze strażą graniczną, więc dosłownie wyrzucili Kalesnikową z samochodu. Ta wysiadając z auta miała upuścić telefon, w którym znaleziono nagranie z Iwanem Krawcowem.
„Potwierdzamy, że przeszli kontrolę graniczną na przejściu Aleksandrowka o 4 rano” – powiedział Anton Byczkowski komentując okoliczności zatrzymania Kolesnikowej;
„Tak, rzeczywiście, odprawiono ich dziś rano o 4:10 na granicy z Ukrainą. W przepisowy sposób przeszli przez odprawę celną, kierując się w stronę Ukrainy. Mamy specyfikę związaną z przejściem granicy – między punktem kontrolnym a granicą państwa jest pas szerokość 6 km, a pod tym względem mamy oddziały wzmacniające, które kontrolują sytuację. Widząc patrol graniczny, samochód tej grupy gwałtownie przyspieszył stanowiąc zagrożenie dla życia żołnierza. W tym momencie Kalesnikowa opuściła pojazd, najprawdopodobniej została wypchnięta. Radniankow i Krawow przekroczyli granicę państwową i wjechali na terytorium Ukrainy, Kalesnikowa została zatrzymana. W chwili zatrzymania śledztwo jest w toku”.
Prawnik Maksim Znak potwiedził, że Maria Kolesnikowa w żadnych okolicznościach nie planowała wyjazdu z Białorusi.
„Po sytuacji z Olgą Kowalkową (opozycjonistka został siłą wywieziona z aresztu na granicę z Polską – red.) nasza czwórka – ja, Radniankow, Kalesnikawa i Krawcow – dyskutowaliśmy, co zrobić, jeśli zaproponują nam taki sam wybór jak Łatuszce i Kowalkowej: wyjechać z kraju czy poddać się represjom. Ale Maria miała jasne stanowisko, że w żadnym wypadku nie opuści kraju, jedynie przy użyciu siły. Przynajmniej przedwczoraj wieczorem była tego absolutnie pewna” – powiedział Znak.
Przypomnijmy, że 7 września Maria Kolesnikowa została porwana w centrum Mińska przez zamaskowanych mężczyzn i uprowadzona nieznanym kierunku. Aż do dziś nie było znane miejsce jej przebywania.
oprac. ba/belta.by/nn.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!