Emigracyjna liderka białoruskiej opozycji Swietłana Tichanowska od trzech miesięcy nie otrzymywała informacji od swojego męża Siergieja, skazanego przez białoruski reżim na 18 lat kolonii karnej. Teraz, po raz drugi w tym roku dotarły do niej wieści o jego śmierci.
W poniedziałek, w sieci ponownie zaczęły pojawiać się anonimowe informacje o śmierci Siergieja Tichanowskiego.
„Dzisiaj otrzymałam bardzo dziwną i straszną wiadomość. Nieznana osoba napisała, że mój mąż Siergiej zginął w więzieniu w Żodzinie. Nie ma dowodów na poparcie tej informacji. To nie pierwszy raz, kiedy takie plotki się rozchodzą i nie wiem, jak to skomentować. Nie miałam wiadomości o Siergieju od 9 marca, a prawnikom odmówiono dostępu do niego” – napisała polityk na Twitterze.
Te same plotki pojawiły się w lutym. Następnie prawnikowi pozwolono zobaczyć Siergieja. I nawet skomentował tę historię z humorem.
„Jako reklamodawca jestem zadowolony z takiego PR” – miał powiedzieć Siergiej.
Rodziny więźniów politycznych reżimu Łukaszenki mówią dziś, że ich bliscy skazywani są nie tylko na więzienia, ale powoli opinia publiczna zaczyna o nich zapominać. Od wielu miesięcy od kandydatów na prezydenta – Wiktara Babaryki czy Mikołaja Statkiewicza nie dotarły żadne listy, nie ma o nich żadnych informacji, nie wiadomo czy zyją.
ba/nashaniva.com
1 komentarz
Paweł Kopeć
5 lipca 2023 o 07:49Powinnaś była siedzieć przy nim – sama i tak nic nie załatwisz; to jest męska gra służb a ci Biali Rusini kochają Rusinów, czyli siebie, Rosję.
Proste i logiczne.