W czasie gdy cała Unia Europejska zabiega o poszanowanie praw człowieka na Białorusi, żąda zaprzestania przemocy i okrutnych represji, europoseł Waldemar Tomaszewski, będący wiceprzewodniczącym Delegacji Parlamentu Europejskiego do spraw stosunków z Białorusią – staje po drugiej stronie barykady i nie bierze udziału w tak ważnym głosowaniu w PE, oburza się portal zw.lt.
W środę, 602 głosami do 44, przy 44 wstrzymujących się od głosu, Parlament Europejski przyjął rekomendację ws. sposobu, w jaki UE powinna dokonać rewizji stosunków z Białorusią.
W rezolucji m.in. poparto podjętą przez UE i jej państwa członkowskie decyzję o nieuznawaniu wyników wyborów prezydenckich, sfałszowanych przez białoruską centralną komisję wyborczą; podkreślono, że Aleksander Łukaszenka nie będzie prawowitym prezydentem kraju po wygaśnięciu jego obecnej kadencji 5 listopada; wyrażono jednoznaczne poparcie dla obywateli Białorusi w ich uzasadnionych żądaniach dotyczących nowych, wolnych i uczciwych wyborów, przeprowadzonych pod nadzorem międzynarodowym;
Waldemar Tomaszewski tymczasem nie wziął udziału w tak ważnym głosowaniu. Wśród litewskich europosłów byli też tacy, którzy powstrzymali się od głosu – Viktor Uspaskich i Stasys Jakeliūnas. Pozostali poparli pełen zestaw zaleceń, które oprócz sytuacji politycznej na Białorusi dotyczą również spraw związanych ze współpracą gospodarczą i sektorową, kontaktami międzyludzkimi czy energią atomową, ponieważ europosłowie apelują właśnie o odroczenie uruchomienia elektrowni jądrowej w Ostrowcu.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy poseł do PE Waldemar Tomaszewski nie staje po stronie nękanego represjami białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego. Również we wrześniu w PE nie wziął udział w głosowaniu nad rezolucją w sprawie sytuacji na Białorusi. W czasie, gdy w białoruskich miastach trwały wielotysięczne protesty i lała się krew, Tomaszewski skrytykował „zbyt surowe” nastawienie szefa litewskiej dyplomacji wobec tego kraju.
Posłowie AWPL-ZChR nie byli też obecni podczas głosowania w Sejmie Litwy nad rezolucją „O bezprawnym i narzucanym przez Rosję Białorusi związku”, której założeniem było, że Federacja Rosyjska nie ma prawa wtrącać się w wewnętrzne sprawy Białorusi oraz wywierać wpływ na jej politykę zagraniczną. Postawa wiceprzewodniczącego Delegacji Parlamentu Europejskiego do spraw stosunków z Białorusią, którym jest pan Tomaszewski wydaje się być co najmniej niezrozumiała.
Natomiast inicjatorem stanowczego stanowiska UE wobec Białorusi jest europoseł Petras Auštrevičius, notabene członek Delegacji PE do spraw stosunków z Białorusią, aktywnie broniący praw człowieka w tym kraju. Jak zauważył P. Auštrevičius: ,,Białoruś jest w naszym bezpośrednim sąsiedztwie; jej obywatele podzielają nasze europejskie wartości i dążą do uzyskania tych samych wolności i praw obywatelskich, co obywatele UE. Chcą być decydentami w swoim własnym kraju. Unia Europejska nie może być biernym obserwatorem. Należy podjąć aktywne działania, aby zapobiec hybrydowej lub bezpośredniej interwencji Rosji na Białorusi”.
Wczoraj demokratyczna opozycja na Białorusi otrzymała nagrodę im. Sacharowa 2020 za wolność myśli. Nagroda ta jest przyznawana co roku przez Parlament Europejski, aby uhonorować osoby i organizacje broniące praw człowieka i podstawowych wolności.
oprac. ba za zw.lt
5 komentarzy
Golgotan
23 października 2020 o 16:53Feliks Dzierżyński też niby był Polakiem, może on teki sam.
Bonik
24 października 2020 o 04:24Dziekuje Panu Tomaszewskiemu za niechec wspierania sproby przewrotu stanu na Bialorusi.
Tomek
24 października 2020 o 15:59Polski język trudny…
Tadeusz
24 października 2020 o 09:59Od dawna wiadomo ze Tomaszewski to agent Moskwy!
Wieslaw
27 października 2020 o 18:50Litwini powinni wypieprzyc do rosji.