– Przy obecnej władzy nie sposób wyjaśnić prawdy prawdy o Kuropatach i o Białoruskiej Liście Katyńskiej. Wszelkie działania w tym kierunku są bezsensowne i wręcz stwarzają zagrożenie – mówią białoruscy historycy od lat zajmujący się zagadnieniem sowieckich represji na terenie Zachodniej Białorusi.
„Do 9o procent pochówków na uroczysku Kuropaty pochodzi z lat 1937-38. Dowodem na to są dwie ekshumacje przeprowadzone przez komisje rządowe – w 1988 roku i późniejsza z 1997. Wnioski naukowe tych ekshumacji są takie, że w grobach tych leżą cywilni obywatele. Dlatego inicjatywa władz Polski, by przeprowadzić kolejne ekshumacje na Kuropatach, w celu poszukiwań ofiar tzw. „Białoruskiej Listy Katyńskiej, jest co najmniej zadziwiająca” – powiedział w środę szef białoruskiego oddziału międzynarodowej organizacji „Memoriał” Igor Kuzniecow. Historyk komentował inicjatywę Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która zabiegała u strony białoruskiej o umożliwienie pracy polskich badaczy w Mińsku.
Według Kuzniecowa, należy przeprowadzić najpierw badania naukowe. Nie wykluczone, że ofiary listy katyńskiej spoczywają w innych miejscach masowych egzekucji, np. w Łoszycach lub w Parku Czeluskinców w Mińsku.
Historyk przekonuje, że podczas poprzednich dwóch ekshumacji na Kuropatach nie znaleziono szczątków Polaków z „Białoruskiej Listy Katyńskiej”, dlatego nowa ekshumacja – zdaniem Kuzniecowa, będzie najlepszym i oczekiwanym przez władze białoruskie powodem do zamknięcia raz na zawsze tematu „Białoruskiej Listy Katyńskiej”.
Podobną opinię wyraziła Anna Szapućko z inicjatywy „Za ocalenie Kuropat”:
„Przy obecnej władzy wyjaśnienie prawdy o Kuropatach, o Białoruskiej Liście Katyńskiej, jest absolutnie niemożliwe. Wszelkie działania w tym kierunku są bezsensowne i stwarzają zagrożenie”.
Temat nowej ekshumacji omawiany był podczas posiedzeniu delegacji „Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa” z przedstawicielami białoruskich władz i organizacji społecznych w Mińsku.
Jak zaznaczył Kuzniecow, na spotkanie nie zostali zaproszeni białoruscy naukowcy, który przeprowadzili poprzednie ekshumacje.
„Te okoliczności wzbudzają niezrozumienie, rodzą się pytania. My, naukowcy, którzy od wielu lat badamy historię stalinowskich represji na Białorusi, badamy pochówki na Kuropatach – nie mamy nic przeciwko inicjatywie strony polskiej – my również jesteśmy zainteresowani poszukiwaniem prawdy. Dlatego uważamy, że najpierw należy uczcić pamięć tych, którzy zginęli na Kuropatach – memoriałem, i rozpocząć prace badawcze” – uważa Igor Kuzniecow.
23 lipca polscy i białoruscy historycy i specjaliści od spraw dziedzictwa narodowego spotkali się po raz drugi w Mińsku, rozmawiali o wspierania dialogu między Warszawą i Mińskiem. Podczas ubiegłorocznej wizyty na Białorusi Kunert podkreślał, że jednym z tematów ważnych dla strony polskiej jest oprócz odstępu do archiwów kwestia uroczyska Kuropaty pod Mińskiem, które w jego opinii są najprawdopodobniej jednym z miejscem pochówku ofiar zbrodni katyńskiej i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.
Kresy24.pl/svaboda.org/polskieradio.pl
3 komentarzy
józef III
30 lipca 2015 o 12:26Kużniecow ma absolutną rację !
AntyTroll
30 lipca 2015 o 13:48Oczywiście ,trollu, bo ty tak mówisz.
Nie bądź śmieszny i najlepiej spadaj stąd pisać swoje „mądrości” na forach Mordoru.
tagore
30 lipca 2015 o 17:06Ten człowiek uważa ,że Polska budując w Kuropatach upamiętnienie swoich obywateli „zawłaszczy” sobie to miejsce w którym pochowano
dziesiątki ,a może i setki tysięcy ludzi. Prawdopodobnie jest nieświadomym ,a może nawet świadomym wykonawcą woli Łukaszenki o zablokowaniu badań zbrodni Stalinowskich.