W nocy z 2 na 3 września doszło do kolejnego ataku ukraińskich dronów na terytorium Federacji Rosyjskiej. Celem była część wojskowa w Kraju Krasnodarskim, a dokładnie jednostka radiolokacyjna w rejonie Anapy. Według relacji mieszkańców, nad Morzem Czarnym słychać było co najmniej pięć potężnych eksplozji.
Rosyjskie media lokalne oraz kanały w serwisie Telegram, w tym Exilenova+, poinformowały o serii głośnych wybuchów, które miały miejsce około godziny 23:20 czasu lokalnego. Do eksplozji doszło nad morzem w rejonie Anapy – popularnego kurortu nad Morzem Czarnym.
„Słychać było pięć bardzo głośnych eksplozji. Niebo nad morzem rozświetlały jasne błyski” – relacjonowali świadkowie.
Podobne doniesienia pojawiły się także z Noworosyjska oraz wsi Krinica, położonej w pobliżu Gelendżyka. Mieszkańcy informowali o odgłosach przelatujących dronów oraz silnych wstrząsach.
Nie pojawiły się jeszcze oficjalne informacje potwierdzenie ze strony rosyjskich władz na temat skutków ataku. Jednak według źródeł kanału Exilenova+, celem była wojskowa jednostka radiolokacyjna oraz znajdująca się w niej stacja radarowa (RLS) na wzgórzu Łysa Góra w rejonie Anapy.
Jak dotąd Ministerstwo Obrony Rosji nie odniosło się publicznie do ataku ani nie potwierdziło żadnych strat. Władze regionu również milczą, co wpisuje się w dotychczasową politykę informacyjną Kremla, ograniczającą ujawnianie szczegółów dotyczących ukraińskich ataków na terytorium Rosji.
Atak na Anapę to kolejny przykład coraz intensywniejszych działań ukraińskich dronów dalekiego zasięgu, które w ostatnich miesiącach regularnie uderzają w cele wojskowe i infrastrukturalne na terenie Rosji – zwłaszcza w regionach położonych blisko Morza Czarnego.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!