Wybory bez Łukaszenki są wymaganym, ale nie wystarczającym warunkiem demokratyzacji Białorusi – uważa lider ruchu „O Wolność” Aleksander Milinkiewicz.
25 marca, w Mińsku na konferencji zorganizowanej z okazji 95. Rocznicy ogłoszenia Białoruskiej Republiki Ludowej – „Ideały BRL w czasach współczesnych”, Milinkiewicz zauważył, że opozycja najczęściej koncentruje się na reżimie Łukaszenki, zapominając o tym, co będzie po jego odejściu.
– Pierwsze niezależne wybory po Łukaszence mogą ostatecznie zadecydować o losie Białorusi. Ale nie należy sądzić, że po nich w kraju zapanuje demokracja – przestrzega Milinkiewicz.
Według polityka, po odejściu od władzy Łukaszenki, społeczeństwo będzie silnie spolaryzowane, więc może uwierzyć nie tylko demokratycznemu, proeuropejskiemu kandydatowi na prezydenta, ale równie dobrze prorosyjskiemu, który obieca im tani gaz i wzrost płac.
– W czasach kryzysu, ludzie najpierw myślą o swoich kieszeniach – słusznie zauważył Aleksander Milinkiewicz .
Lider ruchu „O Wolność” uważa, że opozycja musi być świadoma swojej odpowiedzialności podczas wyborów, ponieważ „wydarzenia będą się rozwijać szybko”.
Zastępca szefa BNF, Grigorij Kastusiew stwierdził z żalem, że społeczeństwo białoruskie nie postrzega opozycji w kontekście jej programu wyborczego, a jedynie jako przeciwnika Łukaszenki. Podkreślił, że „błędem opozycji jest brak możliwości wyrażenia przed społeczeństwem swojego stanowiska, pokazania mu, o co walczymy”- cytuje polityka agencja BiełaPAN.
Kresy24.pl/belapan.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!