NATO nie stanie w obronie Polski i krajów bałtyckich? Rząd RFN jest winien Europie Wschodniej odpowiedź na to pytanie.
„Rosja idzie na konfrontację z Zachodem. Państwa bałtyckie i Polska mają więc prawo wiedzieć, jaką pomoc w razie kryzysu mogą świadczyć sobie nawzajem partnerzy z NATO. I jakiej chcą udzielić. Rząd RFN nie może uchylać się od odpowiedzi”, pisze w komentarzu Spiegel Online Nikolaus Blome.
„Skandal polega nie na tym, że NATO długo uważało za wysoce nieprawdopodobną konieczność obrony swojego terytorium przed atakiem Rosji. Skandalem jest to, że debata na temat zmieniającego się stanu zagrożenia toczy się wyłącznie w tajnych kręgach rządowych i NATO. Jeżeli obywatele (i politycy) spekulują, jak daleko rzeczywiście jest w stanie posunąć się Kreml, to debata o tym, jak powinien reagować Sojusz, powinna toczyć się publicznie”, stwierdza komentator Spiegla.
„Czy to prawda, że NATO na wschodzie jest nagie, jak cesarz w swoich nowych szatach? I że jego podstawowe przyrzeczenie, iż jest w stanąć w obronie każdego kraju członkowskiego, nie odnosi się de facto do krajów bałtyckich i Polski?”, pyta Blome, podkreślając w komentarzu „Kto milczy, jest tchórzem”, że to szczególnie rząd RFN jest winien Europie Wschodniej odpowiedzi na to pytanie, bo właśnie Niemcy najbardziej skorzystały na zakończeniu zimnej wojny.
Dzięki temu możliwe było zjednoczenie Niemiec a Niemcy wschodnie dostały „bezpłatny bilet wstępu” do UE i NATO. „Potencjalnym polem bitwy są teraz inne, położone bardziej na wschód kraje. Już tylko to nadaje ich obawom moralny ciężar gatunkowy” – reasumuje dziennikarz i puentuje: „ Kto nie chce chronić państw bałtyckich, uznaje sam siebie za straconego”.
Kresy24.pl/Studio Wschód/dw.de
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!