„Mam nadzieję, że w naszej historii nie będzie więcej takich, jak pop Gapon, który poprowadził ludzi na demonstrację pod kule, a sam uciekł” – mówił do swoich młodych fanów na obozie „Seliger-2013” rosyjski prezydent.
Zgromadzonych na dorocznym letnim obozie „Seliger” pro kremlowskich działaczy Władimir Putin przestrzegał przed „tymi, którzy chcą sprowokować w Rosji rewolucję” i „przed chaosem podobnym do tego, jaki ma miejsce w niektórych krajach Bliskiego Wschodu.” „Komu to potrzebne?” – pytał, przywołując postać popa Gapona, nomen-omen współpracownika tajnej policji – Ochrany.
Gieorgij Gapon był rosyjskim prawosławnym duchownym pochodzenia ukraińskiego. Po ukończeniu studiów teologicznych pracował jako kapelan więzienny. Za przyzwoleniem władz utworzył kontrolowany przez nie Związek Robotników Fabrycznych w Petersburgu, który w grudniu 1904 opracował petycję do cara z postulatami politycznymi i ekonomicznymi. Robotnicy zamierzali ją wręczyć podczas pochodu pod Pałac Zimowy, ale „ktoś” uprzedził o ich planach i wojsko dokonało masakry strzelając do uczestników pochodu. Pop Gapon nie zginął pod kulami policji, choć szedł w pierwszym szeregu, i niebawem bez problemu wyjechał za granicę. Tam również okazał się dla tajnej policji bardzo użyteczny: nawiązał kontakty z eserowcami, a po powrocie do Rosji w 1906 roku zaproponował ich wydanie.
Ciekawe kogo z obecnych liderów rosyjskiej opozycji ma na myśli Władimir Putin, kiedy opowiada młodzieży o współpracującym z Ochraną Gaponie?
Kresy24.pl/arcana.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!