Konflikt w rejonie Górskiego Karabachu rozpoczął się tuż po międzynarodowej konferencji na temat bezpieczeństwa nuklearnego w Waszyngtonie.
– Byli tam obecni prezydenci Armenii i Azerbejdżanu, z obydwoma rozmawiałem w przededniu tych wydarzeń. Nic nie wskazywało, że dojdzie do czegoś takiego. Trzeba spokojnie przeanalizować sytuację, Należy zastanowić się, jak się to zaczęło i kto to wszystko inspirował – powiedział w wywiadzie dla radia LRT minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius.
Sytuacja w tym regionie jest nienajlepsza od dłuższego czasu, jednak akcji militarnej o takiej skali nie było tam od dwudziestu lat. To zdarzenie może przerodzić się w szerszy konflikt. Jego skutkiem będzie wielka liczba ofiar wśród ludności cywilnej – ocenia szef litewskiego MSZ.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan jest znacznie bardziej zdecydowany w ocenie wydarzeń. Zarzucił Rosji, że bierze stronę Armenii w konflikcie między Azerbejdżanem a separatystycznymi władzami Karabachu. – Rosja lubi się angażować. Zrobiła to na Ukrainie, w Gruzji i obecnie w Syrii – powiedział Erdogan w środę w przemówieniu transmitowanym na żywo w tureckiej telewizji.
Tymczasem za sprawę, podobnie jak w konflikcie na wschodzie Ukrainy (i z podobnym skutkiem?), biorą się Niemcy. Prezydent Armenii Serż Sarkisjan odwiedził w środę Berlin i spotkał się z Angelą Merkel. Argumentował, że społeczność międzynarodowa powinna uznać prawo mieszkańców Górskiego Karabachu do samostanowienia, bo chcą oni na terytorium Azerbejdżanu „czegoś prostego i zrozumiałego – samodzielnego decydowania o własnym losie”, a od społeczności międzynarodowej oczekują tylko jednego – uznania tego prawa.
Po spotkani z prezydentem Armenii niemiecka kanclerz oświadczyła, że Niemcy są gotowe służyć w rozwiązaniu konfliktu „konstruktywną pomocą”.
Z kolei obecny na spotkaniu Mińskiej grupy OBWE ds. uregulowania konfliktu w Karabachu minister obrony Azerbejdżanu, gen. Zakir Hasanow nie pozostawił wątpliwości, jakie będzie stanowisko jego kraju: „Azerbejdżan nigdy nie zgodzi się na utratę swojego terytorium. Nie zrezygnujemy z jego obrony” – powiedział Hasanow.
Kresy24.pl
6 komentarzy
JW
6 kwietnia 2016 o 21:16Ormiańska TV w rzekomo zdobytych
mieście Mathagis
i wzgórzu Talisch
http://caucasus.liveuamap.com/en/2016/6-april-armenian-h1-channel-in-talish-and-mataghis–
Michał Mieczysław
7 kwietnia 2016 o 09:17Teraz już wiecie czemu największy animator kreml’owskiej 5tej kolumny w Polsce to Ormianin.
Marcin
7 kwietnia 2016 o 09:30Czy administrator strony śpi, czy trzeba powiadomić prokuraturę o publicznym zniesławieniu?
SyøTroll
7 kwietnia 2016 o 10:48To nie dlatego. Po prostu w Polsce istnieje spora mniejszość (częściowo stara, częściowo nowa) ormiańska, zaś azersko-tureckiej nie ma. Czeczeni to mimo wszystko nie to samo.
Panie „Marcinie” – to nie będzie zniesławienie , jeśli pan”Michał Mieczysław”, podzieli się z nami i „kresami24.pl” źródłami i dowodami (usun. – możliwość zniesławienia)
Marcin
10 kwietnia 2016 o 10:57Jeśli ma dowody niech się nimi podzieli, jeśli nie „niech zamilknie na wieki”. Tak na marginesie: kiedy użyłem neologizmu Rafała Ziemkiewicza w stosunku do pani Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, co nie było nawet obraźliwe, a wskazywało na rzetelność dziennikarską tej pani, administrator nie opublikował komentarza tłumacząc, że jest obraźliwy. Jak widać zależy o kim się pisze.
SyøTroll
12 kwietnia 2016 o 16:14No tak. „(usun. – możliwość zniesławienia)” pana
Michała Mieczysława jak sądzę.