Decyzja o tym, na jakim poziomie będzie reprezentowana Białoruś podczas szczytu „Partnerstwa Wschodniego”, zaplanowanego w Brukseli w listopadzie br. jeszcze nie zapadła”, – oświadczył 10 października minister spraw zagranicznych RB Uładzimir Makiej podczas spotkania z dziennikarzami.
„Oczywiście przeanalizujemy wszystkie okoliczności. W najbliższym czasie planowane są u nas (na Białorusi) wizyty wysokiej rangi urzędników Unii Europejskiej”, – powiedział szef MSZ.
Uladzimir Makiej zauważył, że zgodnie z dostępnymi informacjami zaproszenia na szczyt Partnerstwa Wschodniego zostały skierowane do wszystkich państw członkowskich. „Zaproszenie wysłano też do strony białoruskiej”, – dodał.
Szef białoruskiej dyplomacji nie wyklucza, że do Brukseli poleci Aleksander Łukaszenka. Byłaby to pierwsza jego oficjalna wizyta na Zachodzie od 1996 roku. Pytanie tylko, czy białoruski dyktator zdecyduje się na taki krok, który w Moskwie zostałby odebrany jako zdrada sojusznicza.
„Z punktu widzenia korzyści geopolitycznych i ekonomicznych, Łukaszence nie opłaca się udział w konferencji Partnerstwa Wschodniego, a także dlatego, że wizyta rozdrażni Rosję” – powiedział telewizji Biełsat politolog Paweł Usow.
Innego zdania jest były kandydat na prezydenta Alaksandr Milinkiewicz;
„Myślę, że powinien polecieć, ponieważ będzie to kontynuacja i rozwój tych stosunków, które Bruksela wypracowuje z nim, a białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych z Unią Europejską” – powiedział Milinkiewicz.
Partnerstwo Wschodnie postrzegane jest w Rosji jako zagrożenie dla interesów Moskwy. Ale po krymskich wydarzeniach z 2014 roku, oficjalny Mińsk stara się prowadzić bardziej zrównoważoną politykę zagraniczną, choć Białoruś i wcześniej często nie oglądała się na Rosję. Tak było w przypadku nie uznania niepodległości Abchazji i Osetii Południowej, a później Krymu, lub na przykład wyjazd Łukaszenki do Kijowa na zaprzysiężenie prezydenta Ukrainy Petro Poroszenko.
Kresy24.pl/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!