3 czerwca 1863 roku na placu Łukiskim w Wilnie stracono ks. Stanisława Iszora. Był on pierwszą ofiarą przybyłego właśnie do Wilna nowego generała-gubernatora Litwy Michaiła Murawiowa, który za swoje zbrodnicze działania zyskał przydomek „Wieszatiel”.
Urodzony w Wilnie ksiądz Iszora, którego postać przypomniała właśnie „Gazeta Warszawska” (3–9 czerwca 2022 r., nr 22 /780/), miał 25 lat kiedy wybuchło Powstanie Styczniowe. Od dwóch lat pełnił posługę wikarego w parafii Żołudek w powiecie lidzkim, gdzie działała w tym czasie partia powstańcza Ludwika Narbutta. Kiedy 8 lutego 1863 roku dotarła ona do wsi Żołudek, w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny był tylko wikary. Zaangażowany w działalność patriotyczna jeszcze przed wybuchem powstania, bez zgody księdza proboszcza, nieobecnego wtedy, odczytał z ambony Manifest Narodowy zachęcający do udziału w powstaniu. Zaraz po tym powiadomił o swoim czynie księdza proboszcza. Ten, świadom zagrożenia, poradził młodemu kapłanowi, by zaraz uciekał.
Dziesięć dni później, na wieść, iż ksiądz proboszcz na skutek donosów kilku parafian został aresztowany – ksiądz Iszora oddał się w Lidzie w ręce carskiej policji. Proboszcza uwolniono, zaś wikary został osadzony i skazany. W pierwszym procesie otrzymał pięć lat katorgi, jednak na skutek rewizji wniesionej przez „Wieszatiela” 1 maja 1863 roku sąd zmienił wyrok na karę śmierci przez rozstrzelanie…
Zwłoki ks. Stanisława Iszory zakopano w miejscu stracenia. Jednak nocą mieszkańcy Wilna przenieśli ciało na Górę Zamkową.
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!