Krzysztof Arciszewski był generałem artylerii na służbie holenderskiej i Rzeczypospolitej. Wojował zresztą pod różnymi sztandarami, emigrował z państwa polsko-litewskiego jako banita, ale powrócił jako doświadczony żołnierz.
Kręta była droga życiowa Krzysztofa Arciszewskiego, jednego z najwybitniejszych dowódców wojskowych w siedemnastowiecznej Rzeczpospolitej. Był arianinem, który z Polski uchodził z piętnem infamisa i banity za zbrodnię pospolitą. Wykształcił się w Niderlandach dzięki możnemu patronowi Krzysztofowi Radziwiłłowi. Na jego zlecenie odegrał rolę łącznika w antywazowskim „spisku orleańskim”. Doświadczenie i splendory dowódcze zdobył w armii kardynała Richelieu, walcząc przeciw hugenotom, oraz Republiki Zjednoczonych Prowincji w walkach z katolicką Hiszpanią w Brazylii. Do Rzeczypospolitej powrócił w przeddzień katastrofy powstania Chmielnickiego. Wtedy już jego kunszt dowódczy na niewiele się zdał.
Krzysztof Arciszewski urodził się w 1592 roku w Rogalinie, w ariańskiej rodzinie szlacheckiej Eliasza Arciszewskiego herbu Prawdzic i Heleny z Zakrzewskich. Początkowo kształcił się w Śmiglu, w którym jego ojciec był organizatorem i pastorem wspólnoty ariańskiej. Naukę kontynuował we Frankfurcie nad Odrą. U schyłku drugiej dekady XVII wieku, razem z dwa lata starszym bratem Eliaszem, został dworzaninem kasztelana wileńskiego Janusza Radziwiłła, jednego z najpotężniejszych magnatów, kontynuatora birżańskiej linii rodu i opiekuna litewskich ewangelików. Po śmierci Janusza w 1620 roku bracia Arciszewscy znaleźli się na dworze młodszego brata kasztelana Krzysztofa.
Z Hagi do La Rochelle
Służąc u Krzysztofa Radziwiłła, Krzysztof Arciszewski jako sługa dziedziczny, dysponujący wiedzą w zakresie prawa i administracji, wszedł w skład dworzan starszych – od 1621 roku pełnił funkcję podskarbiego, w czasie wyprawy inflanckiej swojego patrona w latach 1621‒1622, wówczas hetmana polnego litewskiego, odpowiadał za organizację wywiadu, a od 1622 roku nadzorował również sprawy prawne latyfundiów patrona. Zapewne dalej wspinałby się na birżańskiej drabinie urzędniczej albo wojskowej, gdyby nie dokonany wraz z bratem skrytobójczy mord na Kasprze Jaruzelu Brzeźnickim, obrotnym prawniku, również arianinie. Bracia Arciszewscy niesłusznie oskarżali go o zadłużenie i wyzucie z majątku ich ojca oraz doprowadzenie do ruiny zboru w Śmiglu. Obu skazano na infamię i banicję, co zmusiło ich do emigracji.
Krzysztof Arciszewski osiadł w Hadze, gdzie, wspierany finansowo przez Krzysztofa Radziwiłła, studiował nauki wojskowe: inżynierię, w tym osobliwości posługiwania się artylerią, nie zaniedbując przy tym interesów patrona. Przeszedł też na kalwinizm, co pomogło mu odnaleźć się w skomplikowanej niderlandzkiej rzeczywistości; temu wyznaniu pozostał wierny do końca życia. Był pośrednikiem w intrydze politycznej, która ściągnęła na niego duże kłopoty. Mowa o tzw. spisku orleańskim i rzekomym planie osadzenia na tronie polskim brata króla Francji Gastona Orleańskiego. Radziwiłłowi nie udowodniono udziału spisku, jednak nad Krzysztofem Arciszewskim zaczęły zbierać się czarne chmury, bo król Zygmunt domagał się od infantki Izabelli jego zatrzymania.
Dowodów na jego winę było jak na lekarstwo, a i poszlaki nędzne, więc nikt go nie ruszył. Inna sprawa, że był nieuchwytny. Mając już zaprawę w wojskach ks. Maurycego Orańskiego przy oblężeniu Bredy w latach 1623‒1625, zaciągnął się do wojsk francuskich kardynała Richelieu, które oblegały hugenotów w La Rochelle.
Na służbie Holendrów
W listopadzie 1629 roku Arciszewski wstąpił na służbę Holenderskiej Kompanii Zachodnioindyjskiej, która już od kilku lat próbowała wyprzeć Portugalczyków i Hiszpanów z brazylijskiego wybrzeża i pobliskich regionów. Konflikt toczył się o nową, tym razem już niezłotą żyłę złota – eksploatację trzciny cukrowej i transport uzyskanych z niej produktów do Europy. Wylądował w Pernambuco 13 lutego 1630 roku wraz 7-tys. ekspedycją. Uczestniczył w zdobyciu twierdz Olinda i Recife, później na czele holenderskiego desantu opanował wysepkę Itamaracá. Za dotychczasowe sukcesy został awansowany na majora.
W 1633 roku, po krótkim pobycie w Holandii, wrócił do Brazylii, już jako pułkownik. Został zastępcą naczelnego wodza Sigismunda von Schkoppego. W październiku 1634 roku Arciszewski zdobył twierdzę Forte do Rio Cunhaú u ujścia Cunhaú, a w grudniu wraz ze Schkoppem i wszystkimi ściągniętymi z twierdz siłami holenderskimi opanował lub zmusił do kapitulacji forty strzegące Paraiby. Do lata 1635 roku Arciszewski, dysponując zaledwie 800 żołnierzami, nie tylko opanował rozległe obszary z plantacjami i latyfundiami na południe od Paraíby, ale też zmusił do kapitulacji garnizon twierdzy Arraial Velho do Bom Jesus koło Recifu i Olindy oraz zdobył twierdzę Porto Calvo. W styczniu 1636 roku Arciszewski pobił w bitwie między Camarigibi i Porto Calvo przysłaną z Europy portugalsko-hiszpańską odsiecz Luisa de Roxasa y Borgii.
W uznaniu zasług Arciszewskiego Stany Generalne mianowały go wicegubernatorem Brazylii, zaś Holenderska Kompania Zachodnioindyjska wystawiła w Pernambuco poświęcony mu obelisk i wybiła srebrny medal na jego cześć, na którego awersie umieszczono przedstawienia dwóch wiktorii Arciszewskiego – zwycięskiego oblężenia Arraial Velho do Bom Jesus oraz pobicia wojsk Roxasa y Borgii – a na rewersie: łaciński tekst: Rycerzowi wielce szlachetnemu znajomością sztuki wojennej i innych nauk Krzysztofowi z Arciszewa Arciszewskiemu na pamiątkę działań wykonywanych przez trzy lata z osobliwą roztropnością, męstwem i szczęściem w Brazylii, Towarzystwo Amerykańskie zostawić chciało ten dowód swojej wdzięczności i jego męstwa, w roku od narodzenia Chrystusa 1637.
Zwolnienie ze służby
Mimo niewątpliwych zasług pozycja Arciszewskiego została osłabiona na tle konfliktu z gubernatorem holenderskiej Brazylii, hrabią Maurycym de Nassau-Siegen. Polak nie zgadzał się z jego taktyką działań wojennych i metodami administracyjnymi. Gubernator chciał się pozbyć Arciszewskiego, ale nie godziły się na to Stany Generalne, które w 1637 roku, w czasie delegacji Arciszewskiego w Niderlandach w celu wyjaśnienia sytuacji, przyjęły go z najwyższymi honorami i awansowały do stopnia generała i admirała sił morskich w Brazylii. Inna sprawa, że jego wojenna sława dotarła już do Europy. W 1633 roku Władysław IV, wobec przygotowywanej odsieczy dla oblężonego przez Rosjan Smoleńska, złożył mu propozycję powrotu do ojczyzny i objęcie stanowiska dowódcy artylerii. Dodajmy, że król podczas swoich królewiczowskich wojaży po Europie w połowie lat 20. żywo interesował się nowymi trendami w wojskowości, zwłaszcza taktyką zakrojonych na dużą skalę działań oblężniczych z wykorzystaniem inżynierii i artylerii. Zlustrował arsenały w Wenecji, Metzu, Antwerpii i Kolonii, ba w październiku 1624 roku przyglądał się oblężeniu Bredy przez wojska hiszpańskie Ambrosio Spinoli. Na ironię zakrawa fakt, że krótko przedtem Arciszewski uczestniczył w nieudanej operacji wojsk niderlandzkich, które miały odblokować oblegane miasto.
Arciszewski jednak, związany kontraktem z Holendrami, odmówił i powrócił do Brazylii. W odsieczy smoleńskiej uczestniczył za to jego brat, pułkownik Eliasz Arciszewski, który odznaczył się nie tylko przy zdobyciu strategicznej Góry Pokrowskiej, ale też przerzucił przez Dniepr most, którym dostarczono zaopatrzenie obrońcom Smoleńska.
W 1637 roku król ponownie złożył Arciszewskiemu propozycję powrotu do kraju i objęcia stanowiska generała artylerii. Bezskutecznie. Wobec wzrastającej dyskryminacji wobec dysydentów w Rzeczypospolitej, Arciszewski odmówił, słusznie obawiając się, że objęcie wysokiego urzędu wojskowego w kraju może ściągnąć na niego kłopoty.
Nie wiodło się mu też za oceanem. Konflikt Krzysztofa Arciszewskiego z Maurycym de Nassau-Siegen nabrzmiewał. W końcu gubernator dopiął swego i bez konsultacji ze Stanami Generalnymi przeforsował w Radzie Politycznej kolonii dymisję Arciszewskiego ze służby i jego powrót do Europy. Mimo że Stany Generalne nie uznały tej decyzji, Arciszewski poprosił o zwolnienie ze służby. Dobiegający 50 roku życia i zmagający się z dolegliwościami wieku (podagra) żołnierz osiadł w Amsterdamie. Ponieważ był człowiekiem praktycznym, więc podagrze poświęcił wydaną w 1643 roku rozprawę łacińską Epistola de podagra curata. W 1642 roku holenderski uczony Gerardus Vossius (Gerrit Vos) opublikował studium etnograficzne De theologia gentili et physiologia christiana sive de origine et progressu idolatriae, napisane na podstawie podarowanych mu przez Arciszewskiego notatek dotyczących brazylijskich plemion indiańskich.
Ostatnie lata
Arciszewski stale utrzymywał kontakt z Rzecząpospolitą. W końcu też uległ namowom Władysława IV, przygotowującego wojnę z Turcją, i w 1646 roku przyjął jego ofertę objęcia stanowiska starszego na armatą koronną. Urząd wakował po śmierci gen. art. Pawła Grodzickiego. Do wojny nie doszło, ale dzięki Arciszewskiemu uporządkowano i wzmocniono osiem cekhauzów i zakończono budowę głównego cekhauzu warszawskiego. Pod jego kierownictwem sporządzono też mobilną przeprawę mostową tzw. mostołodzie.
Po śmierci monarchy podał się do dymisji, argumentując to złym stanem zdrowia, chaosem kompetencyjnym w wypadku nieobecności hetmanów, przygnębieniem z powodu śmierci synowca Mikołaja, a także niewystarczającym żołdem (do 6 tys. zł musiał dokładać 1 tys.). Pozostał jednak w służbie, kiedy decyzją sejmu podwyższono mu płacę i wybrano do komisji wojskowej. Uczestniczył w pierwszym etapie wojny z powstaniem Chmielnickiego ‒ zaopatrzył Lwów w amunicję i uczestniczył w niesławnej ekspedycji pod Piławce prowadzonej przez Dominika Zasławskiego, Mikołaja Ostroroga i Aleksandra Koniecpolskiego, podczas której w wyniku rejterady wojsk koronnych utracono 80 armat. Na rozkaz ks. Jeremiego Wiśniowieckiego zorganizował obronę Lwowa, a w czerwcu 1649 roku zabezpieczał od strony inżynieryjnej wyprawę zbaraską. Zresztą był jej przeciwny, opowiadając się za czekaniem na Chmielnickiego pod Zamościem. Pod Zborowem dzięki Arciszewskiemu, armia Jana Kazimierza uniknęła klęski. Od strony inżynieryjnej sprawnie zabezpieczył pochód wojsk, głównie podczas przeprawy przez Strypę, ale też wybrał doskonałą pozycje obronną wobec ataku wojsk kozacko-tatarskich 15 sierpnia 1649 roku. Sprzeciwiając się decyzjom kanclerza Jerzego Ossolińskiego, opowiadał się za kontynuowaniem walki. Przebieg kampanii zniechęcił go jednak do dalszej służby. W styczniu 1650 roku sejm przyjął jego dymisję. Arciszewski osiadł w posiadłości swoich krewnych pod Gdańskiem. Zmarł w końcu kwietnia 1656 roku.
Opr. TB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!