46 ciosów nożem zadał nauczycielce matematyki oficer najbardziej elitarnej z rosyjskich służb – Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Szkołę, w której Irina Kabyszewa uczyła matematyki, Jewgienij Litwinow skończył wprawdzie 9 lat wcześniej, ale – jak pokazały dramatyczne wydarzenia z 3 lutego 2014 roku – zachował pamięć o pani od matematyki.
Przyszedł tego dnia do Iriny, już nie tylko matematyczki, ale również zastępczyni dyrektora szkoły, z butelką wina. Rozmawiali – jak zeznał w śledztwie – całą noc. Nad ranem zadał jej 46 ciosów nożem. Nóż wyrzucił do kontenera na śmieci.
Podczas procesu Litwinow powiedział, że zabił Kabyszewą, bo… nie odwzajemniała jego miłości.
Sąd nie tylko dał wiarę tej wersji wydarzeń, ale najwyraźniej również wzruszył się chwytającą za serce historią nieszczęśliwie ulokowanych uczuć oficera GRU. Uwzględnił wątek emocjonalny i skazał Litwinowa jedynie na 10 lat kolonii karnej.
Rzecz wydarzyła się w podmoskiewskich Watutinkach. Prawie całe Watutinki to zamknięty kompleks ściśle tajnej bazy rosyjskiego wywiadu wojskowego i siedziba centralnej stacji nasłuchu i radiowywiadu GRU (niektórzy czytelnicy pamiętają na pewno tę nazwę z fascynującej książki „Akwarium” Wiktora Suworowa).
Zbrodnię złamanego serca w Watutinkach zrelacjonował we wtorek 10 lutego, po zapadnięciu wyroku, sobesednik.ru. Ale bez końcówki z Suworowem, bez wspominania o „Akwarium” i bez wdawania się w wyjaśnianie, czym są Watutinki. Ta ostatnia informacja to nasza redakcyjna inicjatywa – prezentowy bonus dla Czytelników na zbliżające się wielkimi krokami Walentynki. I przestroga dla Pań, gdyby jakiś podobny „amant z Watutinek” z butelką wina próbował je w Walentynki oczarować całonocną „rozmową”.
Jednak, nie zniechęcając nikogo tą opowieścią do święta zakochanych, a już broń Boże do Rosji, spieszymy poinformować, że jest tam również obchodzone.
Na przykład dwa lata temu, jak relacjonowały rosyjskie media, w wielu miastach z okazji Walentynek odbyły się świąteczne imprezy: we Władywostoku podczas koncertu „Miłość w wielkim mieście” można było złożyć życzenia partnerom bezpośrednio ze sceny, mieszkańcy Wołżskiego nad Wołgą udali się w romantyczną podróż „Zakochanym autobusem”, w Permie na Uralu odbył się bal zakochanych, a zoo w Jekatierynburgu wybierało najbardziej kochającą się parę zwierząt – nie pamiętamy, kto zwyciężył, ale o tytuł ubiegała się m.in. para niebiesko-żółtych papug ara, wydry rzeczne, amurskie tygrysy, lemury katta, kangury, a nawet żabki.
Czy i jak będzie świętowana miłość w Rosji 14 lutego 2015, dowiecie się zapewne niebawem z dziesiątków portali, my natomiast przypominamy, że od 2008 roku Rosjanie mają swoje własne, ogólonarodowe, konkurencyjne dla dnia św. Walentego święto: Dzień rodziny, miłości i wierności, obchodzony 8 lipca. Składają wtedy hołd czczonej przez Rosyjski Kościół Prawosławny książęcej parze Piotrowi i Fewronii Muromskim – protektorom miłości małżeńskiej i szczęścia rodzinnego.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Deliwer
13 lutego 2015 o 12:02To była i jest bandycka nacja. Polaków też wymordowali 1,5 miliona, bo nie odwzajemniali ich „miłości” i chcieli mieć własne ,niezależne państwo, żyć w pokoju i normalnie się rozwijać jak Zachód, a nie zwijać jak Wschód.
obserwator
13 lutego 2015 o 16:05GRU/KGB to nie organizacja, tylko stan umysłu.
W końcu pojąłem, dlaczego Putin na odrzucenie przez Ukrainę rosyjskich „umizgów” zareagował wymordowaniem tysięcy ukraińskich obywateli.
dudusmania
13 lutego 2015 o 21:31Akwarium to klasyka. Jedna z lepszych książek jakie w życiu czytałem.