Protesty przeciwko drożyźnie z prorosyjskim podtekstem pokazują, że Rosjanie mogą wykorzystać kryzys energetyczny do zmiany rządów w Europie na takie, które wycofają wsparcie Ukrainy broniącej się przed inwazją – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl.
Protesty z ostatniego weekendu pokazują, że siły prorosyjskie wykorzystują kryzys energetyczny podsycany przez Gazprom do podważania legalnych rządów w krajach europejskich. Polska musi być przygotowana na to samo. Politycy muszą działać odpowiedzialnie, odpowiadając na wyzwania kryzysu, ale nie folgując populizmowi, który służy interesom Moskwy.
Dziesiątki tysięcy Czechów protestowało w Pradze przeciwko pomocy Ukrainie! Były też inne postulaty
Pierwszy protest odbył się w Pradze z udziałem sił prorosyjskich, które domagały się neutralności Czech, wycofania wsparcia Ukrainy i neutralności w relacjach z Rosją w celu obniżenia rekordowych cen energii oraz surowców. Rząd Petra Fiali uznawany za atlantycki, proeuropejski i obstający za aktywną polityką Czech w NATO, uważa, że protesty są inspirowane przez Rosjan. W tym samym czasie w niemieckim Lubminie protestowali zwolennicy uruchomienia drugiego gazociągu rosyjskiego do Niemiec, czyli Nord Stream 2, oraz przeciwnicy sankcji wobec tego kraju. Kolejny protest odbył się w niemieckiej Kolonii, w której diaspora rosyjska zebrała około 2000 demonstrantów domagających się zatrzymania wsparcia Niemiec na rzecz Ukrainy oraz zniesienia sankcji wobec Rosji.
(….)
Cały artykuł tutaj.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!