Aleksander Łukaszenka nie otrzymał od Władimira Putina 2 miliardowego kredytu na który tak liczył. Teraz chce przełamać międzynarodowa blokadę przez Antarktydę – pisze dziennik Komiersant.
Białoruskiemu prezydentowi nie udało się podczas rozmowy w cztery oczy z Putinem przekonać go, do przyznania kolejnego kredytu. Piątkowe rozmowy w ramach posiedzenie rady Państwa Związkowego w Sankt Petersburgu, z udziałem prezydentów Białorusi i Rosji zakończyły się dla Mińsk fiaskiem.
A wydawało się, że podpisanie umowy kredytowej to tylko formalność. Łukaszenka zapewniał, że wszystkie szczegóły zostały z Rosją omówione już w grudniu 2012. Tymczasem Rosja przypomniała Łukaszence o zobowiązaniach, jakie zaciągnął ubiegając się o kredyt z Funduszu Antykryzysowego EaWG w wysokości 3 mld USD. Pieniądze wpłynęły na konto Mińska, a zobowiązania w postaci prywatyzacji firm na kwotę 7,5 mld dolarów nie zostały przez Białoruś wypełnione.
Łukaszence pozostaje więc robić dobrą minę do złej gry, i zapewniać o intensywnym pogłębianiu integracji Białorusi z Rosją. Jako sukces prezydenta ogłoszono porozumienie w sprawie budowy stacji badawczej na Antarktydzie, którą chce budować Białoruś, a Rosja ma jej udzielić wsparcia logistycznego. Jak informuje rosyjskie wydanie dziennika, w umowie o współpracy na Antarktydzie, uczestniczy ponad 20 krajów – począwszy od Rosji, i Stanów Zjednoczonych, na RPA i Argentynie kończąc. Każdy z tych krajów posiada już tam własne stacje.Wygląda na to, że Białoruś chce przełamać izolację międzynarodową, w której się teraz znajduje, poprzez Antarktydę.
A jak zapełnić dziurę w budżecie na spłatę poprzednich zobowiązań, o tym na razie cisza.
Kresy24.pl/.kommersant.ru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!