Przeprowadzenie wyborów w okupowanej części Donbasu nie jest głównym celem. Podstawową kwestią nowego planu działań dla Donbasu jest odzyskanie przez Ukrainę kontroli nad granicą z Rosją. Poinformował o tym przewodniczący ukraińskiej delegacji do Trójstronnej Grupy Kontaktowej Leonid Krawczuk, komentując możliwy sukces ukraińskiego planu dla Donbasu.
Zadeklarował też, że wybory mogą odbyć się w końcu marca przyszłego roku.
„A co się tyczy wyborów. Nie chodzi tu o konkretną datę. Można ją przesunąć. Nie jest to sprawa fundamentalna. Podstawową kwestią jest kontrola granicy przez Ukrainę, odpowiednie działania władz ukraińskich na kontrolowanych terenach, ustanowienie ukraińskich instytucji władzy, które mogą zapewnić przeprowadzenie wyborów w języku ukraińskim. Jeśli, załóżmy, w styczniu, Rada Najwyższa przyjmie ustawę o szczegółach tych wyborów. Wyobrażam sobie, że mogą to być tylko wybory większościowe, bo nie ma tam partii ukraińskich, nie ma nic. Nie wyobrażam sobie wyborów proporcjonalnych. To się nie uda. Tak myślę i nie mówię, że moja opinia jest prawdą ostateczną. Rada Najwyższa przyjmuje ustawę. Jak tylko ustawa zostanie przyjęta, można już przygotować się do wyborów – w lutym, marcu i części stycznia. Jest wystarczająco dużo czasu” – wyjaśnił.
Według niego nie będzie to eksperyment, bo Ukraina ma już swoje dobre praktyki.
„I to nie jest przygotowywane na już. Nie robimy tego od zera. To już się dzieje, ustawa jest uchwalana, przygotowywane są wybory. A jakie ustawy należy przyjąć wcześniej? O demilitaryzacji, zapobieganiu prześladowaniu niewinnych osób [w ramach amnestii – red.]. Nie można myśleć, że ktoś wskaże palcem, to ktoś zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. To jest po prostu niedopuszczalna filozofia. Tylko zgodnie z ukraińskim prawem” – podkreślił Krawczuk.
Dodał też, że w swoim planie i pracy w ogóle nie zwraca uwagi na „separatystów Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Określił ich – „nie są w tej sytuacji podmiotem”.
„Przygotowujemy nasz plan zgodnie z cywilizowaną wizją świata. A ten plan, który przygotowaliśmy, jest wspierany przez naszych europejskich partnerów i Stany Zjednoczone. A więc to jest najważniejsze. A co myślą „separatyści”? No cóż, niech myślą. Po to tam są, aby mnożyć trudności, z tego żyją, dla nich to zarobek, norma życia. A my tego nie przyjmujemy i chcemy widzieć Ukrainę krajem cywilizowanym” – zakończył.
Opr. TB, https://tsn.ua/
fot. UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!