Depozyty, którymi właściciele przez dłuższy czas nie interesują, można by kierować do budżetu. Nad takim rozporządzeniem, jak informuje TASS, obraduje jedna z komisji Dumy Państwowej.
Inicjatorem sięgnięcia po cudze jest przewodniczący Komitetu Rynku Finansowego Anatolij Aksakow.
Jego zdaniem dużo takich „zapomnianych” rachunków jest na kontach organizacji kredytowych. Bywają także „uśpieni” właściciele papierów wartościowych, którzy nie biorą żadnego udziału w pracach swoich przedsięwzięć.
Powołano więc komisje ekspertów, którzy zastanawiają się co zrobić z tymi środkami. Jednym z wariantów jest przekazanie ich agencji zajmującej się ubezpieczaniem wkładów bankowych, w celu zabezpieczenia roszczeń klientów bankrutujących banków. Obecne prawo wymaga, że każdy wkład powyżej 1,4 miliona rubli musi być ubezpieczony.
Innym rozwiązaniem może być przekazanie ich do regionalnych budżetów, gdzie zasiliłby społecznie użyteczne inicjatywy.
Jak dotąd, zastrzega Aksakow, projekt nie został jeszcze skierowany do ministerialnych konsultacji.
Cała ta inicjatywa wydaje się być twórczym rozwinięciem idei towarzysza Lenina, który swego czasu rzucił hasło: kradnij ukradzione. Teraz to „coś do ukradzenia” wcale nie musi być ukradzione, wystarczy, że jest.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!