
BELARUS, MINSK – JULY 2, 2024: Aleksander Łukaszenka. Zdjęcie: Wadim Savitsky/Tass
Dylemat pojawił się nieoczekiwanie
„To, że oficjalny Mińsk praktycznie nie komentuje tragicznych wydarzeń wokół Ukrainy, można tłumaczyć dylematem, przed którym stoi obecnie Aleksander Łukaszenka —mówi politolog i historyk Aleksander Fridman.
Z jednej strony, jeśli wojna się zakończy, białoruskie władze „najprawdopodobniej będą musiały poradzić sobie ze swoim południowym sąsiadem, Ukrainą, która politycznie i gospodarczo będzie zorientowana na Stany Zjednoczone i Europę, a także będzie się mścić na reżimie Łukaszenki na różne sposoby za jego współudział w wojnie”.
„Silna, demokratyczna Ukraina stanie się stałym zagrożeniem dla dyktatury na Białorusi” – pisze Aleksander Fridman.
Jednocześnie zauważa, że „w tej chwili nie ma mowy o jakimkolwiek udziale oficjalnego Mińska w negocjacjach pokojowych”, więc „władze białoruskie odłożyły ten temat na bok”.
Z drugiej strony, białoruski reżim nie ma też żadnych przesłanek do radykalnej poprawy stosunków z USA i UE, a po zakończeniu wojny „Łukaszenka ryzykuje, że znajdzie się sam na sam z wciąż rewanżystowską Rosją”. Co więcej, z Rosją, która poniosła „strategiczną porażkę i jest gotowa na najbardziej radykalne kroki”.
Tymczasem prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył 15 lutego występując na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że wschodnie granice Białorusi i Ukrainy powinny stać się granicą „między wojną a pokojem”.
Uważamy, że najważniejszym zabezpieczeniem Ukrainy powinno być członkostwo w NATO. Jeśli nie, to właśnie te warunki pozwalają nam na stworzenie kolejnego NATO, tutaj, na Ukrainie. Bo w pewnym momencie powstanie granica – linia oddzielająca wojnę od pokoju. Gdzie ta granica zostanie przeprowadzona i jak silna będzie, zależy od nas. Proponuję wschodnią granicę Ukrainy, Białorusi, państw bałtyckich i Finlandii. To jest najsilniejsza granica bezpieczeństwa dla nas wszystkich w Europie. Ponieważ jest to granica uznawana przez prawo międzynarodowe – powiedział ukraiński prezydent.
Zełenski mówił też o Białorusi w kontekście wspólnych ćwiczeń z Rosją, które odbędą się latem 2025 roku. Zełenski widzi w tym potencjalne zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale i dla Europy. Nie wyklucza, że ćwiczenia mogą zostać wykorzystane do ataków na kraje NATO, w tym „pod fałszywą flagą”.
ba za udf,name/ t.me/s/Alexander_Friedman
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!