O tak zwanej Noworosji można zapomnieć – Putin postawił już na niej krzyżyk. Wraz z narastającym kryzysem finansowym Kremlowi kończą się pieniądze na kontynuowanie wojny, tym bardziej nie ma ich na rozpoczęcie inwazji na całą Ukrainę – twierdzi rosyjski politolog Dmitrij Oreszkin. Myślenie życzeniowe?
Zdaniem Oreszkina, nieprzypadkowo w niedawnym swoim orędziu Putin w ogóle nie wspomniał o Donbasie. „Putin nie ma już ani ekonomicznych, ani politycznych, ani dyplomatycznych środków, żeby wspierać Noworosję. Dlatego postanowił skoncentrować się na Krymie, jako symbolu swojego zwycięstwa” – uważa rosyjski politolog.
Brak środków na przeprowadzenie inwazji na Ukrainę nie oznacza jednak, że Putin jej całkowicie „odpuści” – zastrzega Oreszkin. „Putin nie pozwoli się zabliźnić krwawej ranie na Ukrainie. Będzie tam nadal przerzucał swoje grupy dywersyjne, ale nic ponadto” – przewiduje politolog.
Podobnego zdania jest ukraiński ekspert wojskowy Nikołaj Sungurowskij. „Plan Putina to likwidacja Ukrainy jako państwa, ale środki rosyjskiego prezydenta są ograniczone. Ponadto wkrótce będzie musiał ratować rosyjskie wpływy w innych regionach dawnego sowieckiego imperium.
„Mówią, że Putin zaatakuje Ukrainę na wiosnę. Ale ja widzę, że w tym samym czasie może rozpocząć się ofensywa islamistów w Azji Środkowej. Putin nie może sobie pozwolić na utratę tego regionu – tam są zbyt duże zasoby. Warto zwrócić uwagę, że ostatnio manewry z udziałem rosyjskich rezerwistów i tzw. „sił pokojowych” odbywają się właśnie tam” – podkreśla ekspert.
„To prawda, że Rosja dysponuje 4-5-krotnie większym potencjałem militarnym niż Ukraina, ale ukraiński potencjał jest skoncentrowany w jednym miejscu, a Rosja musi pilnować sytuacji w różnych regionach. Ponadto po stronie ukraińskiej jest znacznie wyższa motywacja” – ocenia Sungurowskij.
Ekspert nie wyklucza jednak zastosowania przez Putina wariantu siłowego, szczególnie jeśli wcześniej uda mu się zdestabilizować sytuację w kilku regionach Ukrainy, jak próbuje to robić obecnie w Charkowie.
„Putinowi potrzebny jest przede wszystkim korytarz lądowy na Krym. Ale siłowe „wyrąbywanie” tego korytarza, a potem jego obrona są zbyt kosztowne. Czy nie taniej byłoby po prostu dogadać się z Ukrainą i zapewnić funkcjonowanie takiego korytarza bez użycia siły, a przy okazji wynegocjować z czasem zgodę na aneksję Krymu? Myślę, że taki właśnie jest plan Putina” – ocenia Sungurowskij.
Zdaniem eksperta, na takie właśnie intencje Kremla wskazuje fakt, że alarmistyczne doniesienia o „wielosettysięcznych siłach rosyjskich tuż przy granicy z Ukrainą” okazały się jedynie rosyjskim blefem. To była zwykła demonstracja siły, mająca na celu presję psychologiczną. Okazało się, że rosyjskie bataliony udawały całe brygady, a – jak ustalił wywiad ukraiński – zamiast czołgów używano często… zwyczajnych makiet.
Również zdaniem rosyjskiej „Nowoj Gazety”, ostatnie działania Putina wskazują, że zadowoli go zagwarantowanie autonomii DNR i LNR w ramach Ukrainy. Przygotowaniem tego wariantu zajmuje się najbliższy doradca rosyjskiego prezydenta Władysław Surkow oraz nowy szef zarządu ds. współpracy z WNP Igor Udowiczenko, który zastąpił zdymisjonowanego Borysa Rapaporta, blisko związanego z separatystami.
Na możliwość realizacji mniej agresywnego scenariusza wskazuje też niedawna wizyta w Moskwie francuskiego prezydenta Francoisa Hollande’a, w czasie której Putin miał zgodzić się na zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy.
Jaki wariant działań wybierze Rosja? Okaże się to być może w czasie kolejnej rundy rokowań pokojowych w Mińsku, szczególnie jeśli rzeczywiście uda się w ich trakcie wynegocjować trwałe zawieszenie broni. Na razie jednak nie udało się nawet ustalić terminu rokowań – strona ukraińska mówi o 9 grudnia, separatyści proponują 12 grudnia.
Kresy24.pl / Glavkom, Obozrevatel, Nowaja Gazeta
4 komentarzy
tatar
9 grudnia 2014 o 13:46Putinowi kończy się kasa … Kiedy Hitler miał zacząć spłacać kredyty (od 1.I.1940) wywołał wojnę totalną …
tagore
9 grudnia 2014 o 14:27Nie należy Putina uważać za ślepca ,ma dość sił aby
granica z Ukrainą była na Dnieprze.Jak na razie to
zachód i Ukraina dopasowują się do posunięć Putina,
to on ma inicjatywę.
sorbi
9 grudnia 2014 o 22:38Jeśli Putin przesunie granicę na Dniepr, to przez lata wykończy go ukraińska partyzantka wspierana przez zachodnie technologie. Ale zanim to nastąpi – pójdzie na dno cała parszywa imperialna faszystowsko-komunistyczna Rosja, bo zatopią ją sankcje, a cały kraj zostanie izolowany na arenie światowej nie na lata, a na dziesiątki lat. Jedyne gdzie będą mogli jeździć Rosjanie na wakacje, czy studiowiać, to na Krym, do Syrii, czy na Kubę bo wszędzie indziej będą linczowani!!!!! Światem rządzi pieniądz – to armia pierwszej lini, a nie wojsko. Kto ma pieniądz, tego stać na wszystko. NIE masz kasy, upada gospodarka, nie masz na broń,wyposażenie, jedzenie, utrzymanie nawet wojska. Dochodzi do zamieszek,buntów, rewolucji…Głodem można pokonać nawet włąsnych ludzi.
Janek
9 grudnia 2014 o 23:36Moskal nawet, gdyby był z Nieba, wierzyć mu nie trzeba! To tyle w temacie.