Miał to być największy transportowy wyczyn stulecia – szlak handlowy z Ukrainy do Chin omijający Rosję. Wszystko najwyraźniej kończy się wielką klapą w wykonaniu rządu Arsenija Jaceniuka.
Pierwszy pociąg testowy wysłany w połowie stycznia Jedwabnym Szlakiem z Ukrainy do Chin dojechał tam wprawdzie przez Gruzję, Azerbejdżan i Kazachstan, pokonując po drodze statkami dwa morza – Czarne i Kaspijskie.
Następnie utknął jednak beznadziejnie na granicy chińsko-kazachskiej i nic nie wskazuje, żeby miał wrócić do kraju. Tak przynajmniej wynika z danych kompanii logistycznej Zammler, na które powołuje się „Ukraińska Prawda”.
Przypomnijmy, że pomysł nowego Jedwabnego Szlaku omijającego Rosję zrodził się po tym jak Moskwa zablokowała tranzyt ukraińskich towarów przez swoje terytorium na Daleki Wschód. Okazało się jednak, że projekt jest nieopłacalny – ciągłe przeładunki towarów, formalności na wielu granicach, uzgodnienia z 6-ma operatorami kolejowymi.
Wszystko to sprawia, że nie da się – przynajmniej na razie – zagwarantować regularnego kursowania takich pociągów towarowych. Zaś kursowaniem nieregularnym biznes nie jest zainteresowany, gdyż nic nie można wtedy zaplanować. Do Chin pociąg jechał 16 dni zamiast zaplanowanych 11-tu. Na Ukrainę miał wrócić przed 17 marca, ale nadal nie wrócił.
Rząd w Kijowie próbuje wprawdzie jeszcze robić dobrą minę do złej gry. „Ten pociąg dojechał do Chin, co oznacza, że dowiedliśmy Rosji, iż wprowadzona przez nią blokada ekonomiczna Ukrainy zakończyła się fiaskiem. Wykonaliśmy bardzo wielką i skomplikowaną pracę” – zapewnia premier Arsenij Jaceniuk.
„A przecież już na etapie pomysłu i przygotowania tego projektu było absolutnie jasne, że czas dostawy będzie dłuższy niż przez Rosję, że sztormy na morzach i konieczność przeładunków w 4-ch portach nie pozwolą na regularne dostawy. Niestety, tych wszystkich oczywistych rzeczy ukraiński rząd nie wziął pod uwagę” – mówią logistycy cytowani przez ukraińskie media.
Kresy24.pl
8 komentarzy
Barnaba
30 marca 2016 o 20:44Ja już w to uwierzyłem że się udało jak ten pociąg dojechał. A przecież można się było domyślać że to nie zadziała.
Bozon
30 marca 2016 o 23:55ha ha ha , doskonała wiadomość dla interesów Polski , choć oewnie zasmuciła V kolumnę nadwiślańskich pronanderowców w (usun. – wulgarne) opcji
SyøTroll
31 marca 2016 o 07:27Szkoda, ani Gruzja, ani Azerbejdżan nie zarobią na tym pomyśle.
Michał Mieczysław
31 marca 2016 o 12:58Zwracam uwagę na śmieszną linię propagandową kreml’owskich botów z kresy.ru, dla nieznających geografii.
Napisali, że linia kolejowa (kończąca się w Odessie, UA) omijająca Rosję… ominie również Polskę i na tym stracimy 🙂
Cały ten jedwabny szlak ma za zadanie dostarczyć chińskie towary do największego rynku zbytu: EU.
cherrish
31 marca 2016 o 15:10Przez dwa morza i Ukrainę? Jak pisałem, że to absurd to mnie tu wyśmiano, ale widać, że aż taki durny nie jestem.
MarcoPolo
31 marca 2016 o 15:16Hehehehehe i bardzo bobrze rezunom!Niech nie kombinują bo ponad głową Polski a tym bardziej bez nas nic nie zrobia.Chcieliby nas ominąć pchajac towary na zachód z Chin?Nie nie!To szlak oninie upainę a końcowa stacja bedzie w Łodzi.
Ktoś
31 marca 2016 o 16:50Zapasowy szlak może powstać ale na pewno nie z taką trasą. Kazachstan, Azerbejdżan i Gruzja tak, ale dalej nie ma sensu pchać się przez Ukrainę. Batumi końcowym hubem, a z stamtąd dalej statkami do różnych miast w Europie.
Ktoś
31 marca 2016 o 16:53Z punktu widzenia Chińczyków, zapasowy szlak nie powinien przechodzić przez te same kraje co główny (ten przez Polskę, Białoruś, Rosję), więc Białoruś odpada, zwłaszcza gdy chodziło o ominięcie Rosji. Prawdopodobnie gdyby trzeba było omijać Rosję to też i Białoruś.