Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła ustawę, zgodnie z którą edukacja w szkołach średnich i wyższych na Ukrainie będzie odbywać się docelowo tylko w języku ukraińskim.
Czy te zmiany to cios w polską mniejszość na Ukrainie i próba jej wynarodowienia? – zastanawia się polski portal na Litwie Wilnoteka.lt.
Komentatorzy zwracają uwagę, że przegłosowana tydzień temu ustawa to dopiero początek reformy szkolnictwa na Ukrainie, że brakuje konkretów, sytuację można będzie ocenić dopiero wtedy, kiedy nowy program zacznie być wdrażany i na razie trudno się wypowiadać o zmianach, bo nie są one jeszcze dopracowane.
Pojawiają się jednak głosy, że inicjatywa ukraińskich ustawodawców to przykład odradzania się na Ukrainie skrajnie nacjonalistycznych ruchów, ale również takie, że w obecnej sytuacji jakiekolwiek działania ukraińskich władz na rzecz ograniczania mniejszości byłyby dla polityków niekorzystne.
Jednak Węgry już w ub. tygodniu uznały, że ukraińska nowelizacja ustawy o oświacie poważnie narusza prawa mniejszości węgierskiej. Szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto nazwał ją „ciosem w plecy” Węgier.
Uważamy, że to wstyd, iż nowelizacja poważnie narusza prawa mniejszości węgierskiej, wstyd, że kraj dążący do coraz ściślejszych kontaktów z UE przyjął taką ustawę, która jest wprost sprzeczna z europejskimi wartościami – oświadczył Szijjarto w Tallinie, gdzie brał udział w nieformalnym spotkaniu szefów dyplomacji państw UE i Partnerstwa Wschodniego.
Szef węgierskiej dyplomacji uznał za niedopuszczalne, że „na Ukrainie odebrano Węgrom prawo do nauki w języku ojczystym w szkołach średnich i na uniwersytetach”, pozostawiając taką możliwość tylko w przedszkolu i szkole podstawowej. Ocenił, że nowelizacja zagraża funkcjonowaniu znacznej części węgierskich szkół działających na Zakarpaciu i wyraził pogląd, że jest sprzeczna nie tylko z interesem liczącej 150 tys. osób mniejszości węgierskiej na Ukrainie, ale też z wartościami europejskimi i dlatego rząd węgierski będzie zabiegać na wszystkich możliwych forach europejskich, by nie mogła wejść w życie. Dodał, że Kijów przyjął nowelizację, mimo iż Węgry w ostatnim czasie pomagały Ukrainie.
Byliśmy tymi, którzy najgłośniej popierali zniesienie wiz dla Ukraińców, jako jedni z pierwszych ratyfikowaliśmy umowę o stowarzyszeniu między Ukrainą i UE, transportowaliśmy Ukrainie gaz przez Węgry, udzieliliśmy humanitarnego wsparcia wysokości 600 mln forintów, umożliwiliśmy wypoczynek wakacyjny 2600 ukraińskim dzieciom. Decyzji oświatowej Ukrainy nie można po tym oceniać inaczej, niż jako zadanie Węgrom ciosu w plecy.
— powiedział Szijjarto .
Tymczasem polskie MSZ w związku z ukraińską ustawą poinformowało (cytujemy za oficjalną stroną resortu):
Ministerstwu Spraw Zagranicznych RP proces zmian ustawy o edukacji na Ukrainie był znany od początku. Sprawa ta była m.in. poruszana podczas posiedzenia Komisji konsultacyjnej do spraw szkolnictwa mniejszości narodowych w kwietniu 2017 oraz spotkań Ambasadora RP z przedstawicielami Ministerstwa Oświaty i Nauki Ukrainy. (…) MSZ będzie uważnie obserwować proces wdrożenia ustawy w życie i podejmie wszelkie niezbędne działania, by zapewnić Polakom na Ukrainie dostęp do nauki w języku polskim. Jesteśmy przekonani, że strona ukraińska dotrzyma zobowiązania do konsultowania z nami ew. regulacji dotyczących używania języków mniejszości narodowych”.
Jak z kolei inormuje służba prasowa Rady Europy:
Rada Europy czeka na ostateczny tekst nowej ustawy od ukraińskich władz w celu przekazania go komisji ekspertów ds. Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych, która przeanalizuje jego zapisy, ich zgodność ze zobowiązaniami przyjętymi przez Ukrainę w momencie ratyfikacji Konwencji w 2005 roku”.
Czytaj również materiał portalu Wilnoteka.lt: Koniec polskiej edukacji na Ukrainie?
Kresy24.pl/Wilnoteka.lt, #polacynaukrainie, wPolityce.pl, PAP
10 komentarzy
tagore
13 września 2017 o 16:13Wspólny front Państw międzymorza wobec Ukraińskiego
sojusznika Niemiec może utemperować Kijów.
To nie jest przypadkowa czasowa zbieżność z nowymi wypowiedziami Wiatrowycza.
Sobis
13 września 2017 o 17:22Bardzo słuszne spostrzeżenie.
lidl
13 września 2017 o 16:36i prawidlowo to jest Ukraina.a jak chca sie uczyc polskiego to wypad z Ukrainy.
Victor
14 września 2017 o 08:57Jasne. A tu jest Polska. I jak ktoś chce się uczyć po ukraińsku to wypad na Ukrainę.
mapa
14 września 2017 o 10:29Czyli rozumiem per analogiam: tu jest Polska i Ukraińcy co się chcą uczyć ukraińskiego (a mają trochę szkół) wypad do Ukrainy?
Sobis
13 września 2017 o 17:20Teraz czas na ruch naszej dyplomacji w tej sprawie.Budowanie dobrych stosunków to również umożliwianie nauczania języka polskiego.
Ula
14 września 2017 o 07:06i zakaz nauczania jezzyka ukrainskkego w Polsce. A przynajmnniej koniec z finansowaniem jego nauki przez polskich podatnikow.
Wołyń1943
13 września 2017 o 18:34Ciekawe, czy jak w ukraińskich szkołach w Polsce, a jest ich trochę, wyeliminowałoby się język ukraiński z nauczania, na rzecz wyłącznie polskiego, to też władze ukraińskie wpadłyby w zachwyt i pochwaliły Polskę, twierdząc że „wszystko jest w porządku i nic złego się nie dzieje”?
Japa
13 września 2017 o 21:02Zaraz, zaraz. O co walczymy? Szkoły państwowe powinny realizować naukę w języku danego kraju. Koniec kropka. Jeżeliiktoś chce się uczyć polskiego, portugalskiego, chińskiego, to droga powinna być otwarta.Z tym , że dodatkowo.
Są paradoksy. Np. od wielu lat medycynę wykłada się we Lwowie po angielsku.Mnóstwo naszych kandydatów na lekarzy tam studiowało, bo u nas nie dostali się na uczelnię. Nikogo ten temat nie boli. Ba, nawet otwiera drogę w szeroki świat. To jest jednak wybór i to świadomy. To studia , a nie podstawówka.
Jeżeli w Polsce pozwolimy na naukę w ukraińskim, czy niemieckim, czy jakimkolwiek innym języku, to jak maturę będą zdawać?
mapa
14 września 2017 o 10:33„Szkoły państwowe powinny realizować naukę w języku danego kraju…”
Czyżby? A za czyje pieniądze utrzymywanie są te szkoły? Mitycznego państwa, czy jego obywateli?
„pozwolimy na naukę w ukraińskim, czy niemieckim, czy jakimkolwiek innym języku, to jak maturę będą zdawać?”
Normalnie, tak jak zdają. W Polsce są szkoły nauczające w językach mniejszości, nawet średnie.