Komisja Europejska robi rachunek sumienia Angeli Merkel i przyznaje, że zbliżenie z Rosją z użyciem Nord Stream 2 nie zmienia jej zachowania, znów przyznając rację Polakom. Europosłowie proponują sankcje wobec tego spornego projektu. Czas na ruch Berlina – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl.
– Przez długi czas mieliśmy czysto ekonomiczne podejście do tego projektu. Jestem przekonana, że jest to także wysoce polityczny projekt. Jednakże zachowanie Rosji nie poprawiło się i ma nawet tendencję do pogorszenia. Nasza nadzieja na poprawę naszych relacji z pomocą tego gazociągu słabnie. Rosja nie zmieni swego podejścia z powodu infrastruktury. Musimy dlatego ponownie włączyć ten temat do szerszego zagadnienia naszych relacji z Moskwą – powiedziała gazecie Les Echos przewodnicząca Ursula von der Leyen. Warto przypomnieć, że przewodnicząca Komisji Europejskiej jest Niemką z partii kanclerz Angeli Merkel, w której zaostrza się dyskusja na temat Nord Stream 2 po otruciu rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
Von der Leyen powtarza polski argument o tym, że błędne jest założenie niemieckiej Ostpolitik z lat 70’ dwudziestego wieku, jakoby Sowieci, a potem Rosjanie ucywilizowali relację z Europą po zacieśnieniu więzi ekonomicznych. To założenie naiwne bądź wyrachowane, bo Federacja Rosyjska kontynuuje politykę szkodliwą dla Unii Europejskiej i NATO, tak jak mówi przewodnicząca Komisji. Polska używa tej argumentacji od lat. Słowa von der Leyen są zatem głównie uderzeniem w retorykę Angeli Merkel, która dalej przekonuje wbrew faktom, że Nord Stream 2 to projekt czysto ekonomiczny.
Tymczasem Parlament Europejski zaproponował szereg działań przeciwko Rosji w odpowiedzi na jej agresywne zachowanie. Na liście propozycji znalazła się także tak zwana „ustawa Magnickiego”, o której mówiła von der Leyen w dorocznym wystąpieniu na temat stanu Unii. Posłowie do PE proponują między innymi listy firm wspierających reżim na Kremlu, które byłyby objęte sankcjami unijnymi. Znalazłyby się na niej pewnie Gazprom mający dostarczać gaz przez Nord Stream 2 oraz firma Nord Stream 2 AG należąca do niego w stu procentach, która jest operatorem projektu. Do rozważenia pozostaje, czy trafiłyby tam spółki europejskie wspierające finansowo sporny projekt jak niemiecki Uniper czy francuskie Engie.
(…)
Cały artykuł tutaj.
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!