W miejscowości Dżankoj na północy okupowanego przez Rosjan Krymu słychać było ekslozne. W miejscowości tej znajduje się lotnisko. Co się dokładnie stało – nie wiadomo, bo ukraińska strona często nie podaje czy i jakie cele zaatakowała, zwłaszcza na okupowanym Krymie, a jednocześnie Rosja i okupowane tereny Rosji są odizolowane od świata zewnętrznego i poddawane cenzurze.
Wiadomo z mediów społecznościowych, że aktywowane zostały systemy obrony przeciwlotniczej okupantów.
Być może celem ataków było właśnie lotnisko.
W mediach spolecznościowych mieszkańcy zgłaszają też, że po wybuchach są problemy z dostawami energii w Dżankoj.
Latem na tym lotnisku też dochodziło do tajemniczych wybuchów.
Warto zwrócić uwagę, że wtedy, latem obwód chersoński był jeszcze okupowany i Dżankoj leżał około 200 kilometrów od linii frontu. Obecnie ukraińskie oddziały są dużo bliżej Krymu. Co najmniej granica Krymu z resztą Ukrainy jest w zasięgu ukraińskiej artylerii czy na przykład dronów. Oficjalnie, Ukraina ma pociski do artylerii (HIMARS i pokrewne) o zasięgu maksymalnie 70-80 km. Nie można jednak wykluczyć z całą pewnością, że Ukraina nie posiada już pocisków mogących razić na mniej więcej dwa razy większą odległość.
Ponadto, łatwiejszy dostęp do Krymu mają teraz ukraińskie oddziały specjalne czy partyzanci.
Co więcej, wiele wskazuje na to, że ukraińskie oddziały są już na pewnych obszarach na lewym brzegu Dniepru.
Można więc podejrzewać, że informacje o wybuchach na Krymie będą się mnożyć.
Oprac. MaH, ukrinform.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!