Specjaliści z wyższym wykształceniem mają na Białorusi dwie możliwości: zatrudnić się w kołchozie albo iść do więzienia – pisze na swoim koncie na Facebooku absolwentka mińskiego Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego Natalia Doroszkiewicz..
”Dzisiaj byłam w urzędzie pracy, postanowiłam zarejestrować się jako bezrobotna, ponieważ straciłam nadzieję na samodzielne znalezienie pracy w Osipowiczach. Popatrzyli na moje dokumenty; edukacja MPUL, wydział francuskiego, doświadczenia: web-administrator, tłumacz francuskiego we francuskiej firmie w Mińsku, wreszcie powiedzieli: pracy odpowiedniej do twojego wykształcenia i umiejętności nie mamy, ale zgodnie z ustawodawstwem, ponieważ jesteś bezrobotna, zobowiązana jesteś do robót publicznych, w kołchozie dostaniesz 150 tysięcy rubli ( nie powiedzieli tylko co miałabym tam robić, nawóz wynosić czy doić krowy).
Muszę się zastanowić co dla mnie lepsze: W więzieniu trzy razy dziennie karmią i łóżko dają, a w kołchozie 150 tysięcy. Tutaj na Białorusi taką mamy rzeczywistość: specjaliści z wyższym wykształceniem mają dwie drogi: kołchoz albo więzienie. Wybrałam dla siebie więzienie” – pisze Natalia Doroszkiewicz.
Przypomnijmy, białoruskie władze kilka miesięcy temu zapowiedziały bezwzględna walkę z tzw. ”pasożytami”, czyli ludźmi nie zatrudnionymi oficjalne, nie płacącymi podatków.
Do tego samego worka urzędnicy Łukaszenki wrzucają ludzi uchylających się od pracy, jak i tych, którzy aktywnie jej szukają. Wszystkich nazywają ”pasożytami”.
Przygotowywane są akty normatywne, które mają „stymulować” ludzi do legalnej pracy. Niezależni ekonomiści nie mają wątpliwości, że choćby były one najbardziej absurdalne, zostaną przyjęte, tym bardziej, że sam prezydent dwa razy w ciągu ostatniego miesiąca zapowiedział:
”Do 1 stycznia, mają zostać podjęte działania, żeby wszyscy i rak, i żuk i żaba i szczupak, żeby wszyscy pracowali. Zmusić wszystkich do roboty” – podkreślał Łukaszenko podczas październikowego wystąpienia.
Motywowanie bezrobotnych do pracy będzie się odbywało nie tylko poprzez przepisy prawa, ale również przy pomocy milicji. Na przykład w Mińsku, miejski Komitet Wykonawczy tworzy bazy danych osób, które nie pracują oficjalnie. Czarne listy stołecznej merii pomaga przygotowywać milicja.
MSW chce uzupełnić Kodeks Administracyjny o przepisy, zgodnie z którym osoba pełnoletnia, zdolna do pracy trafi do więzienia, jeśli nie płaci podatków dłużej niż sześć miesięcy w roku.
Organy podatkowe również wykorzystują swoje „narzędzia” do walki z osobami, które otrzymują dochody z szarej strefy. W okresie od stycznia do września 2014 roku funkcjonariusze kontroli podatkowej sprawdzili deklaracje o dochodach i majątku u ponad dwóch tysięcy osób. Takie deklaracje powinni wypełnić ci, których rzeczywiste wydatki przekroczyły oficjalne dochody. Zgodnie z wynikami kontroli za pierwsze 9 miesięcy tego roku, od obywateli tych do budżetu państwa trafiło 15, 8 mld rubli.
Ogólnie rzecz biorąc, kontrola oficjalnie niepracujących prowadzona jest na wszystkich frontach. Sądząc po zapowiedziach, w ostatnich miesiącach 2014 roku, kampania przeciwko tzw. pasożytom będzie szczególnie agresywna.
Kresy24.pl/charter97.org
1 komentarz
Przemek
13 listopada 2014 o 14:55i bezrobocia niet 🙂