
Collage: screen / media społecznościowe
Niektóre nawet nie zdążyły wystrzelić.
Ukraińskie drony spaliły bombami w obwodzie donieckim kolejną haubicę samobieżną M-1978 Koksan dostarczoną Putinowi w ramach pomocy wojskowej przez Koreę Północną. To już piąty Koksan w ciągu miesiąca przerobiony przez Ukraińców na żużel. Tym razem Koksana wykryli operatorzy z 413 batalionu Rajd i w tym momencie jego los był już przesądzony.
Putin musiał prosić Kim Dzong Una o te haubice po tym jak od początku wojny stracił już 25 tys. dział i wyrzutni i rosyjskiej armii groziło, że w ogóle zostanie bez artylerii dalszego zasięgu. Koksany z armatą kalibru 170 mm strzelającą na odległość 60 km miały temu zaradzić.
Jednak Rosja traci je w takim tempie, że za chwilę będzie chyba musiała prosić o następne, a nie wiadomo ile koreański dyktator ma ich jeszcze w zanadrzu i czego tym razem zażąda w zamian.
Widać wyraźnie, że sprzęt ten jest równie nietrwały, jak koreańska piechota przysłana Putinowi przez Kim Dzong Una. Po miażdżących stratach, jakie poniosła już w pierwszych starciach w obwodzie kurskim, wszelki słuch po Koreańczykach zaginął. Nie wiadomo, czy nadal „są uzupełniani”, czy w ogóle ich wycofano z powodu kompletnej nieskuteczności.
Zobacz także: HIMARS dotkliwie przetrzebił topową szczujnię Putina! Trzech na raz.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!