7 listopada to rocznica Rewolucji Październikowej. Dzisiaj na Placu Czerwonym w Moskwie odbył się, ale wcale nie z tej okazji (?) przemarsz 5 tys. kadetów i suworowców w mundurach z czasu II wojny światowej. Nie tylko Rosjanie nie do końca rozumieją co świętuje się u nich 7 listopada. Jednak nie rocznicę rewolucji? Otóż nie! Rosja świętuje rocznicę PARADY z okazji ROCZNICY REWOLUCJI.
Rewolucję Październikową przestano w Rosji świętować, kiedy Władimir Putin zarządził – zamiast niej – gloryfikowanie wypędzenia Polaków z Kremla i nazwał to Dniem Jedności Narodowej. Odreagowywany kompleks polski, obchodzony jako święro 4 listopada, zastąpił święto 7 listopada, upamiętniające rocznicę przewrotu bolszewików z 1917 roku.
Przez cały okres Związku Sowieckiego wszystko było jasne: 7 listopada był świętem bolszewickiej rewolucji. Teraz nie jest, ale nadal jest uroczyście obchodzony. 7 listopada, czyli co?
Wyjaśniamy: tradycyjna defilada wojskowa Armii Czerwonej na Placu Czerwonym w Moskwie z okazji rocznicy wybuchu Rewolucji Październikowej odbywała się zawsze 7 listopada. Pomysłodawcą, aby zorganizować ją również w 1941 roku, po napaści Niemiec na ZSRR, był Józef Stalin, który 6 listopada, po wygłoszeniu przemówienia na akademii na stacji metra Majakowskaja, poinformował Berię i Mołotowa o zamiarze zorganizowania uroczystej parady wojskowej którą miał dowodzić Siemion Budionny.
7 listopada Stalin, zwracając się do zgromadzonych na Placu Czerwonym żołnierzy powiedział: „Cały świat patrzy na was, jako na siłę zdolną zniszczyć niemieckie hordy! Zniewolone narody Europy patrzą na was jako na swoich wyzwolicieli… Bądźcie godni wielkiej misji! Wojna, którą prowadzicie, jest wojną o wyzwolenie”. Po przemówieniu Stalina piechota, kawaleria, artyleria i bataliony robotnicze przemaszerowały przed Mauzoleum Lenina. Wszystkie oddziały biorące udział w defiladzie zaraz po jej zakończeniu udały się na front.
Parada 7 listopada 1941 roku na Placu Czerwonym w Moskwie (i to ona, przypomnijmy, jest teraz świętowana) miała wywrzeć wpływ na podniesienie morale obywateli Związku Sowieckiego. Miała za zadanie pokazać całemu światu, że Moskwa się nigdy nie poddaje. Zorganizowana wówczas po raz 24 od zwycięstwa Rewolucji Październikowej, była jedynym tego typu przedsięwzięciem podczas wojny. Wojska sowieckie po Placu Czerwonym przemaszerowały zwycięsko dopiero w maju 1945 roku.
W szczegółach było tak: w ostatniej chwili, 6 listopada Stalin poinformował władze partyjne o godzinie rozpoczęcia parady. Dowódcy jednostek, które miały w niej uczestniczyć, otrzymali stosowny rozkaz. Dla ochrony parady z powietrza z frontu ściągnięto 550 myśliwców, a artyleria przeciwlotnicza zestrzeliła 34 niemieckie samoloty.
W nocy z 6 na 7 listopada na rozkaz Stalina z kremlowskich gwiazd i z mauzoleum Lenina zdjęto siatki maskujące. O godzinie 7:50 na trybunie zasiadł Stalin i członkowie rządu, którzy pozostali w Moskwie. Paradę przyjmował Marszałek Związku Radzieckiego Siemion Budionny. Uczestniczyło w niej 28,5 tysiąca żołnierzy, 140 dział artyleryjskich, 160 czołgów, 232 samochody wojskowe. Z powodu silnych opadów śniegu i ograniczonej widoczności w paradzie nie uczestniczyło lotnictwo. Parada trwała… 25 minut, ale obecni na Placu Czerwonym przekonali się o tym – piszą hagiografowie tego „wyczynu” – że nie udało się złamać ducha bojowego Armii Czerwonej. A jako że na trybunach siedzieli m.in. akredytowani w Moskwie korespondenci zagranicznych gazet, o paradzie na Placu Czerwonym „usłyszał cały świat”.
Ustawą z 13 marca 1995 roku 7 listopada – dzień przeprowadzenia defilady wojskowej na Placu Czerwonym w Moskwie na cześć 24. rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej (1941 roku) – jest dniem chwały wojskowej. URAAAAAA!!!!…
W 2003 roku władze Moskwy podjęły decyzję, że 7 listopada parada wojskowa na Placu Czerwonym upamiętniająca historyczną defiladę z 7 listopada 1941 roku będzie nową tradycją Rosji Putina. W 2016 roku przeprowadzono ją po raz 14.
Wszystko jasne? Nie? Nie szkodzi. Inny aspekt tej sprawy wydaje się bardziej istotny. Czy państwo z tak budowaną świadomością historyczną jego obywateli ma szansę na przetrwanie?
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
6 komentarzy
Szachrajew
7 listopada 2016 o 13:35Маразм крепчал…
/A co tam z sabotażystami/terrorystami Kremla wysłanymi do Czarnogóry?/
Szachrajew
7 listopada 2016 o 13:43http://echo.msk.ru/news/1869270-echo.html
SyøTroll
7 listopada 2016 o 14:53O jak sądzę wszyscy ci brytyjscy, szwedzcy, rosyjscy czy polscy obywatele którzy jakiś czas temu dołączyli do „państwa islamskiego” również zrobili to na polecenie swoich władz państwowych. Panie kolego, ekstrema istnieje wszędzie także , w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Rosji czy Polsce. Milo Đukanović sam jest sobie winny, chciał być antyserbski skoro chciał przyłączenie Czarnogóry do NATO, no to ma. O „braterstwie” czy „przyjaźni” pomiędzy serbskimi i rosyjskimi nacjonalistami chyba każdy wie.
Szachrajew
7 listopada 2016 o 17:44Jakie analogie 😀 hoho
ukrop
7 listopada 2016 o 16:45Syrotrol Sam sobie winny A co to Rosja ma decydować o innych Ja tych Ruskich to mam dość Mieszają się do wszystkich Ruskich nie Niech wypiorą onuce bo czuć ich na odległość
PolakNieTroll
10 listopada 2016 o 16:21Rosjanie o sobie samych. Krótko i na temat:
http://reporters.pl/3257/wielcy-rosjanie-o-swojej-ojczyznie-z-przerazeniem-mysle-kogo-urodzi-to-pijane-krwawe-bydlo-foto/