Rosjanie skarżą się na masowe defekty w pociskach artyleryjskich, które dostarcza im Korea Północna. Temat podjął portal Defence Express.
Dziennikarze zwracają uwagę na to, że w jednym ze specjalistycznych wojskowych kanałów rosyjskiego Telegramu pojawiło się zdjęcie i komunikat o „badaniach” północnokoreańskich ładunków do pocisków 152 mm. Wynuka z tego, że rosyjscy artylerzyści zostali skłonieni do przeprowadzenia takich „badań” ze względu na „systematyczne różnice w zasięgu” pocisków z KRLD.
Wynik pokazał, że losowo wybrana amunicja o takich samych oznaczeniach zawierała różny proch, a ich mieszanki różniły się pod względem zawartości.
„Ponadto nie wszystkie pociski zawierają tak zwany mieszacz – drut ołowiany, który ma za zadanie zmniejszyć spowolnienie lufy w wyniku stosowania pocisków z miedzianym pasem prowadzącym. Niektóre miały też ślady otwierania uszczelnionych osłon” – czytamy w portalu.
Takie braki zauważono tylko w pięciu pociskach, czyli w dość małej próbce, co świadczy o całkowitym, systematycznym niedoborze samej amunicji. Ale w praktyce prowadzi to do całej lawiny konsekwencji.
„Nierównomierny zasięg pocisków oznacza spadek celności ognia, co prowadzi do wzrostu zużycia amunicji na jedno typowe zadanie. Większe zużycie oznacza więcej czasu na jego wykonanie, co w warunkach walki kontrbateryjnej powoduje większe straty. Można temu zaradzić, zmniejszając zasięg ognia, ale to prowadzi do jeszcze większych strat” – twierdzą eksperci Defence Express.
Ponadto większe zużycie amunicji skraca żywotność dział, co prowadzi do jeszcze większego zużycia amunicji ze względu na jej zwiększające się różnice w zasięgu.
„Ostatecznie wynika to z banalnego braku drutu ołowianego w ładunkach przez północnokoreańskich robotników, co prowadzi do jeszcze większego zużycia lufy. To dość banalny powód, znany wszystkim krajom z gospodarką planową – „robotnicy-złodzieje”, którzy kradną z fabryki wszystko, co mogą” – dodają eksperci.
Ponadto użycie różnych prochów można wytłumaczyć faktem, że KRLD jest odizolowana i skąd dokładnie pobierane są składniki do produkcji prochu i jaka jest ich prawdziwa jakość, można sobie tylko wyobrazić.
„Oczywiście każda taka amunicja, nawet wybrakowana, nadal stwarza zagrożenie. Ale jeśli chodzi o artylerię, zawsze chodzi o duże liczby. Zwłaszcza jeśli mówimy o umownym milionie amunicji z KRLD, wybiórcza kontrola tylko pięciu ładunków, która pokazała wiele ciekawych rzeczy, a oprócz samego ładunku jest także pocisk i detonator, dla których nie ma mniejszych wymagań co do samej jakości” – podkreślają eksperci.
Przypomnijmy, dyrektor Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kiryłł Budanow oświadczył, że KRLD od kilku miesięcy dostarcza Rosji uzbrojenie. Według niego Federacja Rosyjska otrzymała od Korei Północnej pociski kal. 122 mm i 152 mm, a także rakiety do wyrzutni Grad.
Od września z Korei Północnej do Rosji wysłano około 2 tys. kontenerów ze sprzętem wojskowym, podają południowokoreańscy urzędnicy, a przesyłki mogą obejmować również rakiety balistyczne krótkiego zasięgu i przenośne rakiety przeciwlotnicze.
Opr. TB, defence-ua.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!