To skandaliczny i nieodpowiedzialny pomysł – miał oświadczyć prezydent Petro Poroszenko w Waszyngtonie, gdzie bierze udział w Szczycie Bezpieczeństwa Nuklearnego, odnosząc się do pomysłu zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją.
Rada Najwyższa nie poprze tego projektu – powiedział Poroszenko na spotkaniu z ukraińską diasporą, pytany czy podpisze ustawę, jeśli przyjmie ją parlament.
Takiej możliwości nie ma. To inicjatywa kilku posłów, która nie uzyska akceptacji większości – ocenił ukraiński prezydent.
Jak podkreślił, wysiłki należy koncentrować na tym, aby Moskwa wypełniła swoje zobowiązania wynikające z porozumień mińskich, w szczególności te ich zapisy, które mówią o wycofaniu z Ukrainy rosyjskich wojsk, sprzętu i broni, co doprowadzi do ustabilizowania sytuacji w Donbasie i umożliwi przeprowadzenie tam wyborów.
Przypomnijmy: 27 marca z inicjatywy deputowanego Władimira Parasiuka, którą poparli, oprócz niego, deputowani Borys Tarasiuk, Oksana Korczyńska, Jurij Szuchewycz i Oleg Pietrenko, Komisja Spraw Zagranicznych Rady Najwyższej przegłosowała projekt decyzji o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Rosją oraz wszelkich podpisanych w przeszłości porozumień między Kijowem i Moskwą. Projekt musi być przyjęty przez Radę Najwyższą, jednak wydaje się, że nie ma na to żadnych szans.
Były doradca prezydenta Juszczenki i szef kijowskiego Instytutu Globalnej Strategii – Wadim Karasiow nie pozostawił na tej inicjatywie suchej nitki.
– To pomysł z gatunku egzotycznych, a jego autor to postać niejednoznaczna. Wsławił się m. in. takimi prowokacyjnymi działaniami, jak zerwanie flagi z budynku konsulatu FR we Lwowie oraz opowieścią o tym, jak nieznani sprawcy rzucili granatem w jego samochód – mówi Karasiow dodając, że zbieżność w czasie tego „zamachu” oraz inicjatywy mającej na celu zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją prowadzi do pewnych przemyśleń.
Wydaje się, że granat wrzucony do samochodu dzielnego posła miał za zadanie bardziej przyczynić się do jego chwały niż wyrządzić krzywdę i był zabiegiem pijarowym – ocenia politolog, według którego wszelkie antyrosyjskie projekty są lepiej przyjmowane, kiedy towarzyszy im huk wybuchów i wystrzałów.
– Zamknięcie ambasady Ukrainy w Moskwie oznaczałoby pozostawienie samych sobie milionów Ukraińców mieszkających i pracujących w Moskwie. To m.in. dlatego szans na zerwanie stosunków dyplomatycznych z Moskwą praktycznie nie ma nawet jeśli autorzy takich pomysłów będą rzucać granaty bezpośredni w sali obrad Rady Najwyższej – powiedział Karsiow.
Kresy24.pl
6 komentarzy
jubus
1 kwietnia 2016 o 08:59To faktycznie idiotyczny pomysł. Polska zerwała stosunki z Sowietami, tylko raz, po napaści na Polskę w 1939 roku, potem wróciła do tego, po odkryciu grobów katyńskich, ale ostatecznie te relacje zostały unormowane.
Widać, że Ukrainie brakuje już pomysłów na przetrwanie i stąd takie idoityzmy wychodzą. To tak jak z filmami, gdzie większość filmów i seriali w ukraińskiej telewizji to produkcja z Rosji.
Można wiele pisać złego o Poroszence, ale dobrze, że ma trochę rozumu w głowie.
werwer
1 kwietnia 2016 o 15:00raczej pietra ma
pol
1 kwietnia 2016 o 15:59Gdyby większość krajów zerwała stosunki i odwołala ambasadorów to społeczeństwo rosyjskie może by zaczeło sie zastanawiać dokąd ich ukochany putler prowadzi i co będzie jak rosyiia popadnie w światową izolacje .
jubus
1 kwietnia 2016 o 18:59Ale niby dlaczego tylko Rosja? Czemu nie USA, Anglia, Francja, Niemcy, ChRL, Izrael i inne, bandyckie państewka.
ukrop
1 kwietnia 2016 o 18:45Pol ma rację
a może to tylko Prima Aprilis?
1 kwietnia 2016 o 20:04Aha, czyli już wiadomo, jakie są ,,nowe” ukraińskie władze. Szkoda mi tylko zwykłych Ukraińców, którzy są ofiarami – najpierw Janukowycza i Rosji, a teraz Poroszenki i Zachodu.