„Po ponad miesiącu przerwy czysta ropa z Rosji miała zacząć płynąć polskim odcinkiem ropociąg Przyjaźń do Polski oraz Niemiec. (…) Tak się na razie nie stanie, bo brakuje porozumienia o podziale wolumenu. Dlaczego? Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze” – pisze Bartłomiej Sawicki z portalu BiznesAlert.pl.
„Na polskim odcinku ropociągu Przyjaźń znajduje się ok. 800 tys. – 1 mln ton rosyjskiej brudnej ropy. Jej przejęcie i wykorzystanie jest możliwe pod warunkiem zmieszania z innymi czystymi ropami pozbawionymi już chlorków organicznych. Przerób tej brudnej ropy, jak podgrzanie grozi wydzieleniem się kwasu solnego, a to z kolei może oznaczać rozstrzelenie ropociągów i uszkodzenie instalacji. Należy więc zmieszać brudny surowiec z innymi ropami. Każda z czterech rafinerii miała przyjąć odpowiedni wolumen i poradzić sobie z nim we własnym zakresie. Do 20 maja porozumienie wydawało się być uzgodnione.” – czytamy w komentarzu.
Portal Biznes Alert twierdzi jednak, że dwie niemieckie rafinerie wycofały się z tego wstępnego porozumienia. W odpowiedzi PKN Orlen przekazał, że nie przyjmie czystej ropy, która ma się pojawić tej nocy na białorusko – polskiej granicy do czasu, gdy cztery rafinerie nie uzgodnią, w jaki sposób podzielić zanieczyszczoną ropę pozostającą w ropociągu Przyjaźń.
Więcej na ten temat tutaj.
Oprac. MaH, BiznesAlert.pl
fot. Wikimedia Commons, CC
1 komentarz
Ryszard
21 maja 2019 o 08:41Te dwie niemieckie rafinerie naleza do rosjan , ciekawe dlaczego nie chcá przyjac tego swojego badziewia