Katolicy ze Lwowa nadal procesują się z władzami miasta o zwrot kościoła św. Marii Magdaleny i domu parafialnego przy kościele św. Antoniego. Ostatnie spotkanie franciszkanów z Olegiem Bereziukiem, przedstawicielem mera Lwowa, przebiegało w ratuszu w obecności konsula generalnego RP we Lwowie Jarosława Drozda, o. edwarda Kawy, który reprezentuje interesy parafi i św. Antoniego oraz o. Bronisława Staworowskiego, ekonoma prowincji.
Opowiada franciszkanin Stanisław Kawa: „Tematem spotkania była sprawa zwrotu budynku, który historycznie jest własnością parafii. W latach 50. XX wieku przez władze komunistyczne zabrany parafii. Obecnie znajduje się tam szkoła muzyczna. Ze strony miasta wyszła propozycja, aby parafia, kościół Katolicki na Ukrainie a także zakon franciszkanów poparł projekt zdobycia nowej działki. Jest taka działka, nawet była zaproponowana i tam miała być budowana nowa szkoła – przy ul. Łyczakowskiej 105.
Miasto chce wystąpić z partnerskim projektem i poszukuje szkoły w Polsce, która by mogła uczestniczyć w zdobyciu środków z projektów Unii Europejskiej na ten cel. Nasza pozycja jest taka, że wesprzemy szkołę, bo cel jest szlachetny i strona kościelna będzie popierać miasto. Jednak warunkiem jest, aby budynek został nam przekazany, bo jesteśmy historycznymi właścicielami tego obiektu”. Na rogu ul. Łyczakowskiej 105 i ul. Repina, za murem stoi parterowa rudera, jest to dawny teren jednostki wojskowej, użytkowany jako parking samochodowy.
Ochroniarz mówi, że wstęp jest wzbroniony, a obiekt ma właściciela. W maju br. w trakcie spotkania franciszkanów i parafian z Olegiem Bereziukiem, dyrektorem Departamentu Kultury Rady Miasta Iryną Podolak i dyrektorką szkoły muzycznej Olgą Biłas, ze strony katolików padła propozycja, żeby chociaż w dni wolne od lekcji udostępnić niektóre sale w szkole na katechezę dla dzieci i młodzieży bądź spotkania grup parafialnych.
Przedstawiciele władz miasta zaproponowali, żeby wspólnie pomyśleć jak to zrealizować. Teraz są wakacje, szkoła jest zamknięta. „Próbowaliśmy poruszyć ten temat, ale został on raczej przemilczany – wyjaśnił o. Stanisław. – Cały czas przedstawiciele miasta próbowali prowadzić rozmowę w tym kierunku, żebyśmy ich zapewnili, że będziemy podtrzymywać ich w realizacji projektu budowy nowej szkoły. A jak będą mieli już dokumentację i wizję tego projektu, zostanie on przedstawiony radzie miasta i wtedy być może zostanie przegłosowany jako argument do przekonywania radnych”.
Tymczasem o. Stanisław przedstawił KG udostępniony w internecie długi spis nieruchomości we Lwowie, które już zostały przekazane innym wspólnotom religijnym. Przede wszystkim Ukraińskiemu Kościołowi Greckokatolickiemu, któremu zwrócono szereg mieszkań na pl. św. Jura oraz domy pod ośrodki charytatywne i różne organizacje. Rozmawiałem z przedstawicielami tych kościołów i wspólnot religijnych. Opowiadali, że władze nie wysuwały wobec nich żadnych warunków, np. takich, żeby USA, Kanada czy inne państwo budowało na swój koszt we Lwowie dom mieszkalny czy siedziby urzędów.
Trudno jest zrozumieć, dlaczego właśnie Polska ma sponsorować gmach nowej szkoły muzycznej, żeby parafii św. Antoniego został zwrócony dom parafialny? „Strona kościelna nie rezygnuje z drogi sądowej w sprawie zwrotu swego domu parafialnego – stwierdził o. Stanisław.
– Parafia już dawno zadeklarowała, że może zawrzeć ugodę z dyrekcją szkoły muzycznej i odstąpić z tej drogi po tym, jak obiekt zostanie przekazany katolikom. Jesteśmy w stanie odroczyć w czasie przejęcie obiektu, żeby był czas na przeniesienie szkoły. To może trwać kilka lat. Ale oczekujemy, że miasto ustali ramy czasowe, nie może to trwać w nieskończoność. Spróbujemy z miastem dogadać się polubownie, ale widząc takie tendencje mamy przekonanie, że nie należy rezygnować z drogi sądowej. Pozostała jeszcze jedna instancja – Sąd Najwyższy na Ukrainie.
Gdybyśmy przegrali – wystąpimy na drogę międzynarodową”. M.in. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w 2008 roku rozpatrywał już podobną sprawę – wspólnoty cerkiewnej wsi Sosułów w obwodzie tarnopolskim przeciw Ukrainie.
Konstanty Czawaga/Kurier Galicyjski 19–28 sierpnia 2014 nr 14–15 (210–211)
1 komentarz
Stas Kielbus
26 sierpnia 2014 o 13:45jedyny sposob by liczono sie z Polska to trzeba wymienic rzad bo to wazeliniarze wlaza w dupe innym a nie dbaja o nasz interes