W Rosyjskim Biełgorodzie, stolicy graniczącego z Ukrainą obwodu biełgorodzkigo doszło do katastrofy: Runęła klatka schodowa 10-piętrowego budynku mieszkalnego. Na budynek mogła spaść rosyjska bomba kierowana. Gubernator regionu oskarżył Kijów o tragedię mieszkańców.
12 maja w rosyjskim mieście Biełgorod słychać było eksplozje. Sieć podaje, że zawaliło się wejście do wieżowca – całe – od pierwszego do dziesiątego, ostatniego piętra.
Informację jako pierwszy podał portal RBC-Ukraina, powołując się na lokalne kanały Telegramu.
Źródła podają, że pod gruzami znajdują się ludzie; przyczyna zniszczeń nie jest na razie ustalona.
Rosyjskie media piszą o rzekomo pięciu zabitych, jednak informacja ta nie została potwierdzona.
Gubernator obwodu Biełgorodskiego Wiaczesław Gładkow obwinia za tragedię Ukrainę, twierdzi, że cały pion wieżowca zawalił się po trafieniu rakiety w dom. Pojawiły się też doniesienia, że na budynek spadła rosyjska bomba kierowana.
Około południa rosyjskie media podały, że zawalił się też dach zniszczonego domu. W tym momencie pracowali tam ratownicy Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych. Konstrukcja zawaliła się na nich.
W nocy 12 maja w obwodzie wołgogradzkim w Federacji Rosyjskiej na terenie miejscowej rafinerii ropy naftowej słychać było eksplozje. Rafineria zostały zaatakowane przez ukraińskie drony.
Źródła RBC-Ukraina podały, że rafineria ropy naftowej w Wołgogradzie została zaatakowana w ramach operacji specjalnej Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony.
Ponadto tej nocy zaatakowano także skład ropy Kaługanefteprodukt i Zakłady Metalurgiczne w Nowolipiecku.
ba za rbc.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!