Czołowy rywal Aleksandra Łukaszenki w wyścigu prezydenckim Wiktar Babaryka ujawnia w rozmowie z Rusłanem Szoszynem kto stoi za jego kandydaturą, zapowiada zmianę konstytucji, w której będzie zapisana dwu-kadencyjność głowy państwa, mówi, że „Białoruś to nie Krym” i wymijająco odpowiada na pytania dotyczące Polaków na Białorusi.
Zapowiada też, że jeżeli wybory zostaną sfałszowane, i naród białoruski będzie zmuszony do wyjścia na ulicę, to on 9 sierpnia (tego dnia odbędą się wybory) będzie razem z narodem.
Oto fragment wywiadu, który ukazał się dziś w Rzeczpospolitej:
Wie pan jaki temat od lat zatruwa polsko-białoruskie relacje?
Chodzi panu o Związek Polaków na Białorusi?
Ten, którego władze w Mińsku nie uznają i któremu w 2005 odebrały Domy. Jak by to pan rozwiązał?
Jeżeli to tak długo trwa, łatwego rozwiązania raczej nie ma. Niezbyt dobrze się orientuje w tym temacie, ale wiem, że trzeba wysłuchać wszystkich stron. Trzeba się opierać na prawie międzynarodowym, a jeżeli mamy jakiś spór z Polską w tej kwestii, powinniśmy szukać kompromisu, tak jak w biznesie. To jedyna słuszna decyzja. Musielibyśmy tym tematem się zająć.
Rozumiem, że nie dzieliłby pan Polaków na „słusznych” i „niesłusznych”?
Miałem szczęście i w dzieciństwie nikt mnie nie pytał, kogo lubię bardziej, tatę czy mamę. Polaków nie można dzielić, to są Polacy. Nie lubię dzielić ludzi, Białorusinów również trzeba łączyć, a nie dzielić.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!