I ustrzeliły na Ukrainą swoje pierwsze ofiary.
Wołodymyr Zełenski ujawnił, że dostarczone przez państwa zachodnie Ukrainie myśliwce F-16 właśnie weszły do akcji. Ich pierwszym zadaniem była pomoc w odparciu zmasowanego rosyjskiego uderzenia dronowo-rakietowego z 26 sierpnia. Maszyny i piloci spisali się znakomicie, przechwytując i strącając część rosyjskich rakiet i Shahedów.
„Mamy świetny rezultat użycia F-16. Wielu to przewidywało, ale dopiero w czasie tego potężnego ataku rakietowego można to było potwierdzić. Dziękujemy naszym partnerom za dostarczenie nam tych samolotów” – podkreślił ukraiński prezydent.
Przyznał jednak, że myśliwców F-16 jest na Ukrainie nadal zdecydowanie za mało, by w pełni wykorzystać ich skuteczność. Dodał, że należy też kontynuować szkolenie kolejnych pilotów i przypomniał, że w tej sprawie decydujący głos należy do Stanów Zjednoczonych. „Mamy nadzieję, że podejdą do tego realistycznie, bo przecież chodzi o ochronę naszych terytoriów” – podkreślił.
Przypomnijmy, że 26 sierpnia Rosja wystrzeliła na Ukrainę 236 pocisków – 127 rakiet i 109 dronów. Ukraińskie Siły Powietrzne strąciły 201 celów: 102 rakiety i 99 Shahedów. W nocy na 27 sierpnia Rosja ponowiła uderzenia z powietrza na kilka ukraińskich obwodów.
Eksperci obliczyli, że tylko pierwszy z tych ataków kosztował Rosję 1,26 miliarda dolarów – taki jest łączny koszt zużytych w nim rakiet i dronów. W wyniku trafień pocisków ukraiński sektor energetyczny poniósł oczywiście straty, ale z całą pewnością nawet w przybliżeniu nie tak ogromne jak koszt rosyjskiego nalotu.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!