
Aleksander Łukaszenka i Władimir Putin podczs wideokonferencji z okazji przekazania do użytku kompleksu zimowego stacji „Wschód” na Antarktydzie. Sankt Petersburg, Rosja. 28 stycznia 2024 r. Fot: Konstantin Zavrazhin/Kremlin.ru
Czy Łukaszenka może wysłać białoruską armię na wojnę na Ukrainie? Pytanie powraca jak bumerang, a w ostatnich dniach stało się zasadne, w związku z trzydniową wizytą Aleksandra Łukaszenki w Federacji Rosyjskiej.
Portal kp.ua zadał je ukraińskiemu ekspertowi ds. polityki międzynarodowej Tarasowi Zagorodnemu:
– Głównym zadaniem Łukaszenki nie jest wojna na Ukrainie, ale zachowanie władzy. Opowiada Putinowi „bajki”, aby uzyskać od niego kolejną pomoc.
Putin, oczywiście, ponownie nakłania go do udziału w wojnie. Ale udział w wojnie w naszym kraju to polityczna i fizyczna śmierć Łukaszenki. Wiadomo, że przeprowadził wewnętrzny sondaż w białoruskiej armii. I usłyszał kategoryczne NIE. Białorusini nie rozumieją, dlaczego i po co mieliby walczyć na Ukrainie.
Po drugie. Białoruska armia to nie armia rosyjska z jej wojskiem kontraktowym, gdzie śmierć jest częścią umowy. Białorusini po prostu tego nie czują. Jeden tylko ochotniczy pułk im. Kastusia Kalinowskiego, który walczy w najgorętszych miejscach Ukrainy (przeciwko Rosji-red.), zawodowo przewyższa całą białoruską armię razem wziętą. Poza tym armia i służby specjalne są gwarantem dyktatury Łukaszenki. A jeśli zostaną zniszczone na Ukrainie (i to jest fakt!), nie będzie nikogo, kto mógłby go chronić wewnątrz kraju przed gniewem ludzi. I on doskonale to rozumie.
ba za kp.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!