Gazeta „Moskowskij Komsomolec” informuje, że 35 rosyjskich więźniów i jeńców, których Ukraina wydała do Rosji w ramach wymiany 7 września br., przebywa w izolacji pod nadzorem rosyjskich organów bezpieczeństwa, które wciąż poddają ich przesłuchaniom m.in. w celu gromadzenia informacji o okolicznościach niewoli i Ukrainie.
Według gazety uwolnieni traktowani są stosunkowo łagodnie, ponieważ główny etap ich weryfikacji odbył się jeszcze przed wymianą. Jeśli chodzi o warunki wymiany i weryfikację przez rosyjskie służby bezpieczeństwa to novum, bowiem w czasie wcześniejszych wymian jeńców i więźniów między Rosją a Ukrainą zwolnieni Rosjanie i ich nierosyjscy najemnicy oraz ukraińscy renegaci byli najpierw dostarczani na terytorium okupowane przez „separatystów” Donieckiej Republiki Ludowej, gdzie przez dwa tygodnie grupowo poddawano ich weryfikacji, tzw. kwarantannie. Przykładem największa wymiana, do której doszło w grudniu 2017 r.
Wtedy zgromadzono ich w okupowanym Doniecku, gdzie poddano rewizji i pozbawiono kontaktu z otoczeniem m.in. konfiskując telefony komórkowe. Nadto, nie mogli poruszać się po mieście. Nadzorcy ze służb bezpieczeństwa uzasadniali to koniecznością weryfikacji. Po zakończeniu tej procedury, stopniowo łagodzono nadzór. Niektóre, szczególnie podejrzane osoby poddawane były „filtracji” przez miesiąc.
Przed wymianą z 7 września byłych jeńców i więźniów nigdy w zwartych grupach nie transportowano do Moskwy. „Być może dlatego, że ostatnia wymiana była pierwszym oficjalnym układem między Rosją a Ukrainą, chociaż w rzeczywistości w grupie oddanych Rosji 35 jeńców i więźniów tylko blisko jedna trzecia jest obywatelami Federacji Rosyjskiej” – podsumowuje gazeta.
Opr. TB, https://www.mk.ru/
fot. https://www.facebook.com/andriy.tsaplienko
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!