Aleksander Łukaszenka podpisał dekret №259 znoszący strefę ochronną wokół Poleskiego Państwowego Rezerwatu Radiacyjno-Ekologicznego. Odtąd na terenach najbardziej napromieniowanych w katastrofie w Czarnobylu, będzie można już wypasać zwierzęta gospodarskie i siać rośliny uprawne.
Białoruska agencja prasowa „Biełta” powołując się na biuro prasowe prezydenta poinformowała, że strefa ochronna wokół rezerwatu radiacyjnego została zlikwidowana „w celu zniesienia ograniczeń w użytkowaniu gruntów rolnych, znajdujących się w jego granicach”. Jednym słowem, tereny, które zostały najbardziej napromieniowane po katastrofie w Czarnobylu będą mogły być przeznaczone na cele rolnicze.
Znaki informujące o skażeniu radiacyjnym terenu będą ustawione „bezpośrednio na granicy rezerwatu”.
Po tym jak informacja przebiła się do obiegu publicznego, Białorusini zareagowali jednoznacznie negatywnie.
Uczestnicy dyskusji na platformie dyskusyjnej talks.by proponują przenieść na tereny skażone rezydencję głowy państwa, i wysłać tam wszystkich, którzy przekonali go o słuszności tej decyzji.
„A jedzenie wychodowane w tym wspaniałym miejscu, proponuję wysłać na śniadanie wszystkim urzędnikom i prezydentowi osobiście” – napisał jeden z komentatorów.
„Czy naprawdę nie mamy nigdzie indziej miejsc, na prowadzenie działalności rolniczej? – zastanawia się internauta. – Co roku opowiadają nam, że namełli o tysiąc ton mąki więcej niż w ubiegłym roku. Po co jeszcze te dodatkowe tereny, tym bardziej, że nie są one takie znów duże. Czy mamy teraz głodne lata i trzeba walczyć o każdy dodatkowy kwintal zboża? Absurd”.
„Oczywiście, nie wystarcza. Najlepsze grunty, te w powiecie łagojskim oddał znajomym ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a tobie narodzie- tereny jak najbliżej radiacji”- napisał jeden z komentatorów.
Ludzie się oburzają: „u nas ludzie i tak już masowo umierają na raka, a tu jeszcze z powodu działalności rolniczej dodatkowo nakarmią ludzi radionuklidami”.
Jeden z uczestników dyskusji określił dekret jako planową eksterminację narodu. Internauci nie zostawiają suchej nitki na Łukaszence. Nie rozumieją, jak prezydent jednym dekretem był zdolny zlikwidować promieniowanie.
Niektórzy uważają nawet, że władze zdecydowały się zmniejszyć obciążenie funduszu emerytalnego: „wszystko jest przemyślane, bez odpowiedniej opieki zdrowotnej, ludzie szybciej umrą”.
Poleski Państwowy Rezerwat Radiacyjno-Ekologiczny powstał po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu. Obejmuje ponad 215 tys. hektarów gruntów leżących przy granicy z Ukrainą. Z terenów tych wysiedlono ludność. Białoruscy i zagraniczni uczeni badają tam wpływ promieniowania na zwierzęta i rośliny.
Kresy24.pl/AB
4 komentarzy
Wron
29 lipca 2017 o 12:02Żywność z tych terenów najlepiej eksportować do Rosji, która sobie ze wszystkim radzi.
Maksymilian
30 lipca 2017 o 12:51Słyszałem, że napromieniowana warstwa jest z roku na rok przykrywana ściółką.
Ciekaw jestem co by się stało gdyby na pług, który tam przejedzie zamieścić licznik geigera (?).
Darek
30 lipca 2017 o 21:53A’propos tego komunikatu. Przypomniała mi sie niedawna informacja z Czech, że większość tamtejszych dzików jest tak napromieniowana, że mięso nie nadaje sie do konsumpcji. Ich władze jako winnego wskazały Czarnobyl ale tam opad był wielokrotnie niższy niż na Białorusi. Teraz mamy dwie możliwości:
1, Czesi mówią prawde i winny jest Czarnobyl. W takim wypadku żywnośc nie tylko z Białorusi ciągle jest b. niebezpieczna dla zdrowia.
2. Czesi przy pomocy Czarnobyla ukrywają skutki wycieku z ich el. jądrowych. Te zostały wybudowane przez Rosję i nękają je nieustanne awarie. Ale na Białorusi też budują taka elektrowinię więc druga mozliowść jest jeszcze gorsza od pierwszej bo będą napromieniowywali teren świeżymi dawkami. Te po Czarnobylu z roku na rok sa coraz mniejsze bo połowiczny rozpad robi swoje.
ktos
31 lipca 2017 o 07:35Bo to tak wielki wódz że słucha się go nawet promieniowanie! Ot prawda. Niestety daleko mu do naszego Kopernika ktory jedna ksiaza wstrzymał Słońca – ruszył Ziemie 🙂