Wczorajsze oświadczenie szefa MSZ Polski, że należy zapewnić Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu, wywołało znaczną reakcję. Taka decyzja może wydawać się ryzykowna dla części zachodnich polityków, ale ma potencjał przybliżenia Ukrainy do zwycięstwa.
Politolog Mykoła Dawydziuk skomentował je na „Kanale 24”. Jest przekonany, że nadszedł czas, aby Zachód odszedł od starych reguł gry, ukształtowanych przez II wojnę światową.
Jak zauważa „Kanał24”, w przestrzeni informacyjnej pojawiają się spekulacje na temat ewentualnej zgody na użycie przez Ukrainę zachodniej broni do ataków na terytorium Rosji. Ale były to tylko niepotwierdzone spekulacje. Az do wczoraj. Bo słowa szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego zostały przyjete na Ukrainie optymistycznie. A co powiedział?
Musimy odpowiedzieć na ostatni atak na Ukrainę w języku zrozumiałym dla Putina: zaostrzając sankcje, aby uniemożliwić mu produkcję nowej broni z przemycanych komponentów oraz przekazując Kijowowi rakiety dalekiego zasięgu, które pozwolą mu zniszczyć wyrzutnie i centra dowodzenia.
Ukraińscy publicyści zastanawiają się, czy aby „fejki” wypuszczane w świat nie wskazują aby, że są to próby wywarcia presji na poszczególnych, niewystarczająco odważnych polityków Zachodu.
Jak wyjaśnił Dawydziuk, część Zachodu wierzy w „stare zasady”, ukształtowane po II wojnie światowej w ramach konferencji jałtańsko-poczdamskiej przez członków koalicji antyhitlerowskiej. Ustanowiła bardzo ważne prawo, zgodnie z którym broń nuklearna działa wyłącznie jako środek odstraszający, a konflikty należy ściśle ograniczać i zarządzać nimi.
Takie zasady gry były powszechne od bardzo dawna i pozwoliły nawet intelektualistom takim jak Francis Fukuyama mówić o teraźniejszości jako o „końcu historii”. Koncepcja ta zakładała, że na polu bitwy nie tworzy się już historii, a ludzkość stopniowo będzie przyjmować wartości liberalne.
Jednak dziś świat wraca do „starej historii” i w tych warunkach porozumienia osiągnięte na konferencji w Jałcie nie mają już zastosowania. Ostatnim bastionem, który należy pokonać, aby potwierdzić tę zmianę, jest zniesienie tabu dotyczącego możliwości karania siłą mocarstw nuklearnych.
Wiem, że niektórzy brytyjscy politycy spotkali się już ze swoimi odpowiednikami z innych krajów. Wiem, że dyplomaci z różnych krajów Zachodu spotykali się już z przedstawicielami mediów. Nie ma konsensusu (w sprawie zezwolenia na uderzenie w Rosję – red.), ale duża proukraińska część Zachodu, która nie ogranicza się tylko do krajów bałtyckich i Polski, próbują przekonać resztę do zwiększenia siły broni, która jest na Ukrainie – powiedział politolog.
Ich przeciwnicy starają się zapobiec przyjęciu tej uchwały, powołując się na groźbę eskalacji nuklearnej, ale prawda jest taka, że to Rosja jako pierwsza naruszyła te zasady gry, „poddając próbie” Zachód.
Uważam, że Zachód powinien podjąć taką decyzję, bo to właśnie powinno zadać druzgocący cios Putinowi i Rosji. Piorunująca kombinacja, która może doprowadzić do upadku reżimu Putina – F-16 z zachodnimi rakietami i pozwolenie na prowadzenie ostrzału na terytorium Rosji –
podsumował – podsumował Dawydziuk.
ba/24tv.ua
2 komentarzy
Jerzy
5 stycznia 2024 o 14:30Nie wiem , dlaczego zachód pozwala Putinowi na takie okrucieństwa dla mnie to wygląda na to , że zachód boi się o swoje stare kontrakty zawarte z Rosją ? Należy za wszelką cenę wspomoc Ukrainę bo jeśli nie to będziemy bardzo biedni jako ich sąsiedzi
TowarzyszMao
3 czerwca 2024 o 14:01Bo cały zachód jest miękką fają zrobiony , a w NATO nie ma żadnego faceta tylko same dziewczynki prawiczki.To by chciały , to się boją.