Zgodnie z przewidywaniami rozmowy trójstronne o przyszłości dostaw gazu przez Ukrainę nie zakończyły się rozstrzygnięciem i będą kontynuowane w listopadzie. Podkopały je rozmowy dwustronne Merkel i Putina uderzające w autorytet Komisji Europejskiej – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl.
Rozmowy Komisja Europejska-Ukraina-Rosja z 28 października nie przyniosły rozstrzygnięć. Rosjanie zaproponowali opcję zerową, czyli rezygnację strony ukraińskiej z wszelkich roszczeń wobec Gazpromu, które są wysuwane po korzystnym wyroku trybunału arbitrażowego w Sztokholmie. Zasądził Gazpromowi karę w wysokości 2,6 mld dolarów. Ponadto, strony procesu trójstronnego nie były w stanie ustalić metodologii wyliczania taryf przesyłowych. Propozycja regulatora ukraińskiego NKREKU nie została zaakceptowana. Nie ma także rozstrzygnięć w sprawie technicznego porozumienia operatorów systemów przesyłowych na Ukrainie i w Rosji.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz wskazał, że brak postępów to skutek postawy Rosji twardszej niż podczas rozmów wrześniowych. „Kommiersant” sugeruje, że doszło do usztywnienia przez narastające napięcie w relacjach rosyjsko-ukraińskich przed następnym spotkaniem o przyszłości Donbasu okupowanego przez siły wspierane przez Rosjan. Byłby to kolejny przykład próby połączenia przez nich kilku niezwiązanych ze sobą tematów w ramach jednych negocjacji w celu poprawy pozycji.
Moskwa domagała się układu pakietowego włączającego spór o roszczenia ukraińskie do negocjacji na temat kontraktu. Postulat porzucenia oczekiwań przez Kijów, to stawka podbita na tyle wysoko, że zapewniła brak konsensusu i prawdopodobnie był to jeden z celów postawienia takich żądań. Rosjanie zyskali kolejny miesiąc na dalszą budowę Nord Stream 2 i kuszenie Ukraińców układem z pominięciem Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska obniżyła oczekiwania względem kontraktu przesyłowego i obniżyła proponowane widełki wolumenu dostaw z 40-60 do 20-30 mld m sześc. rocznie. Zgodziła się, aby Gazprom mógł zarezerwować przepustowość gazociągów ukraińskich w pierwszym półroczu 2020 roku do czasu zawarcia nowego kontraktu długoterminowego. Moskwa ma zatem większe pole manewru i nawet z opóźnieniem Nord Stream 2 o kilka miesięcy będzie mogła wykorzystać gotowy gazociąg jako argument w rozmowach o umowie Gazprom-Naftogaz.
(…)
Cały tekst tutaj.
fot. kremlin.ru
2 komentarzy
ktos
30 października 2019 o 08:05Ukraincy kolejny raz sie sparza na kontaktach z Zachodem. Mieli okazje wspolpracowac z nami, ale uniesli sie honorem i stwierdzili ze Niemcy sa lepsi. W zamian zaczeli swoja polityke gloryfikacji UPA i blokowali wszystkie rozmowy z Polska. A teraz zobacza czym roznia sie Niemcy od Polski… coz widac lubia byc robieni w konia.
JAJA
30 października 2019 o 09:27Ukraincy szukają przyjacół tam gdzie ich nie ma (a tam liczy sie tylko kasa ) i widać z tego ze choć są robieni cały cza w bambuko to i tak lizą im w .. to ich taka przypadłość narodowa